Przymusowa izolacja i konieczność pracy zdalnej to wbrew pozorom świetna okazja, żeby przez cały dzień dbać o swoją cerę jak nigdy wcześniej, zwłaszcza że nie musisz robić makijażu, który miałby zachwycać członków rodziny! Paradoksalnie ten trudny czas może się okazać prawdziwym wybawieniem dla twojej cery, która na co dzień, ze względu na braku czasu i nadmiar obowiązków, często bywała pozbawiona należytej uwagi i troski. Właśnie teraz, przy okazji pracy zdalnej i w trakcie wykonywania rutynowych obowiązków domowych, możesz pozwolić sobie na urodowe eksperymenty i testowanie kosmetyków, na które wcześniej nie miałaś czasu. Poza tym okres izolacji warto wykorzystać na stworzenie planu podstawowej pielęgnacji skóry, który w pewnym stopniu pozwoli ci nie zwariować w trudnych czasach, zrobić coś dla siebie, a nawet może sprawi, że po powrocie do biura będziesz wyglądała jak... po wakacjach!
Oczyszczanie – najważniejszy pierwszy krok
Dlatego nawet, jeżeli nie używasz podkładu i nie tuszujesz rzęs, to nie oznacza, że twoja cera nie wymaga prawidłowego mycia, które powinno być dokładne, ale jednocześnie bardzo delikatne. Dobrym pomysłem jest minirytuał dwustopniowego oczyszczania skóry, które wbrew pozorom nie zajmuje dużo czasu i pozwala ją przygotować na kolejne kroki pielęgnacyjne. Pierwszy etap zawsze zaczynamy od nałożenia na twarz delikatnego olejku rozpuszczającego wszystkie zanieczyszczenia rozpuszczalne w tłuszczach, w tym sebum oraz pozostałości kosmetyków pielęgnacyjnych i złuszczony naskórek. Kolejnym krokiem jest dokładane umycie twarzy łagodnym kosmetykiem bez mydła, np. nisko pieniącą się pianką lub emulsją. Możesz zrobić to szczoteczką soniczną, którą w delikatny, ale bardzo skuteczny sposób oczyścisz pory i jednocześnie wykonasz...