
Testujemy palety do makijażu we wszystkich kolorach tęczy. Przyłączysz się?
Na czym polega fenomen palet cieni w szalonych kolorach, tłumaczy Sergiusz Osmański, dyrektor artystyczny Sephory.
Tomek Kocewiak: Skąd wzięła się zawrotna popularność palet cieni w intensywnych barwach? Wyglądają bardziej jak zestawy farb plakatowych, a nie produkt przeznaczony do makijażu oczu.
Sergiusz Osmański: Zjawisko paletomanii jest ściśle związane z szybkim rozwojem Instagrama, na którym największą atrakcją jest przede wszystkim to, co zaskakujące, ładne i kolorowe. Dzięki youtuberkom z całego świata palety cieni do powiek stały się nowymi gadżetami kolekcjonerskimi – do tej pory były nimi szminki czy błyszczyki. W pewnym momencie gwiazdki internetu, w ramach własnych marek kosmetyków, tak zwanych private labels, zaczęły wypuszczać na rynek palety, które szczerze mówiąc, nie do końca nadają się do zrobienia makijażu na co dzień. W dzisiejszych czasach ma to zresztą drugorzędne znaczenie, bo w erze rozwoju wirtualnej rzeczywistości liczy się przede wszystkim to, jak wyglądasz na zdjęciu. Na szał paletomanii na pewno miały wpływ: zmiana struktury kosmetologicznej cieni do powiek i ułatwiony dostęp do mocno nasyconych pigmentów. Pozwoliły one uzyskać wyjątkowo intensywne barwy, o których jeszcze do niedawna makijażyści mogli tylko pomarzyć. Myślę, że o bajecznie kolorowym makijażu oczu lepiej myśleć w kontekście rozwoju mediów społecznościowych i kreowania postaw konsumenckich.
Skąd w związku z tym potrzeba gromadzenia zestawów kosmetyków, które nie do końca nadają się do malowania oczu?
Analogicznie do kupowania butów z najnowszej kolekcji, które niezależnie od tego, czy są wygodne i czy będę chciała je nosić, muszę mieć w szafie. Tak samo w przypadku palet do makijażu – dziewczyna chce być po prostu bliżej gwiazdy, którą obserwuje na Instagramie. Dlatego gdy ulubiona celebrytka wypuszcza na rynek neonowe cienie, jej fanka natychmiast kupuje kolejny gadżet do swojej kolekcji. Coraz częściej oprócz palety kolorystycznej niezwykle ważne jest dopracowane w szczegółach opakowanie, które samo w sobie bywa przedmiotem kolekcjonerskim. Niektórzy zbierają winyle, a inni palety do makijażu – mechanizm pozostaje ten sam, zmienia się tylko przedmiot pożądania.
Coraz więcej znanych marek z pewnym opóźnieniem wypuszcza na rynek swoje multikolorowe propozycje, które są chyba łatwiejsze w obsłudze i przez to bardziej użytkowe?
Producenci kosmetyków starają się w nieskończoność zaskakiwać klientki nowymi pomysłami, bo najmłodsze pokolenie konsumentek błyskawicznie się nudzi i wciąż oczekuje nowych impulsów do zakupów. Rynek palet cieni do powiek bardzo szybko ewoluował w czasie i początkowo najbardziej pożądane były cienie w intensywnych, neonowych kolorach, następnie pojawił się brokat we wszelkich możliwych odsłonach, aż wreszcie przyszedł czas na szklistości. Kiedy ta karuzela wrażeń się znudziła, widać stopniowy powrót do matów i klasyki, czyli szarości i czekoladowych brązów. Oczywiście bardziej mainstreamowe marki kosmetyczne też podążają tą ścieżką, ale starają się dotrzeć do jak największej grupy docelowej, stąd cieniom w ostrych kolorach często towarzyszą ich stonowane odpowiedniki, które są dużo bardziej przyjazne kobiecie.
Czy zgodzisz się stworzyć minimalną instrukcję obsługi takiego hipotetycznego zestawu cieni?
Na pewno warto unikać łączenia na powiece kolorów przeciwstawnych, bo to tylko dodatkowo je wyostrza i wtedy bardzo łatwo o przerysowany efekt, który zabawnie albo interesująco wygląda wyłącznie na zdjęciu. Jeżeli marzysz o dodaniu intensywnego koloru do makijażu, to możesz połączyć barwy pochodne, np. amarantowy cień z pomarańczowym eyelinerem, który już w połączeniu z błękitem lub intensywną limonką może być nie do zniesienia. Dobrym patentem na ogranie ostrego koloru jest nałożenie go na powiekę w formie monochromatycznej plamy, którą można połączyć z prawie gołą, mocno rozświetloną skórą albo niewytuszowanymi rzęsami. Ten sam makijaż oczu z grubą warstwą podkładu czy mocno wypracowanymi brwiami, na pewno będzie wyglądać teatralnie. Podobnie jest w przypadku modnych ostatnio szminek w odcieniach błękitu, fioletu czy zieleni. Taki inspirowany latami 90. makijaż ust nie znosi konkurencji, dlatego żabie usta bronią się same albo w połączeniu z policzkami muśniętymi różem.
Skoro w makijażu wszystko już było, to czy czekają nas jeszcze jakieś atrakcje? Co jest albo będzie hot?
Ostatnio najwięcej mówi się o makijażach, które na potrzeby serialu „Euforia” stworzyła Doniella Davy. Czyli o połączeniu cieni w niesamowitych, intensywnych kolorach ze sztucznymi złotymi łzami z brokatu i kryształami naklejanymi na brwi i skórę twarzy. Tylko błagam, nie pytaj mnie, jak zrobić taki makijaż na co dzień!
Tekst ukazał się w „Urodzie Życia” 5/2020