
Trendy wiosna-lato 2020. Sportowe sandały na wybiegach
Zastanawiacie się, jak to się stało, że kolejne buty z nurtu „ugly shoes” (obok przerysowanych, kolorowych sneakersów) zrobiły tak spektakularną karierę w branży mody? Wszystko za sprawą włoskiej projektantki Miucci Prady, która wyszła w nich na wybieg, by wykonać tradycyjny ukłon w finale pokazu swojej kolekcji Miu Miu na sezon wiosna-lato 2017. Skoro wyrocznia mody uznała, że Tevy są cool, to chciał je nosić każdy. I chce do dziś. Znaczenie ma też aspekt sentymentalny — mi kojarzą się z wakacjami z czasów dzieciństwa.
Krótka historia marki Teva
Marka Teva ma swój początek w Wielkim Kanionie w 1984 roku. By nie zgubić butów w wartkim nurcie rzeki, jeden z przewodników obsługujących spływy przy pomocy dwóch pasków na rzep (od zegarka) przymocował do stóp stare japonki. Jak wiadomo, najlepsze pomysły rodzą się spontanicznie. Dziś marka Teva sprzedaje miliony par swoich sandałów, a od jakiegoś czasu do produkcji swoich rzepów używa wyłącznie plastiku pochodzącego z recyklingu — rocznie wykorzystując na ten cel 9 mln butelek PET przeznaczonych na wysypisko. Sama nazwa TEVA pochodzi z hebrajskiego i oznacza „naturę”. Nic dziwnego, że oprócz Pani Prady fankami są aktywistki na rzecz klimatu, które, o zgrozo, noszą Tevy ze skarpetkami.
Sportowe sandały na sezon wiosna-lato 2020
Chwilowo my raczej nie nosimy ich ze skarpetkami (chyba że ktoś bardzo chce, w końcu ważniejsze, by mieć swój styl, a nie ślepo podążać za trendami). Jeśli jednak ktoś chciałby zainspirować się, tym co projektanci proponują na wybiegach, to proszę bardzo. Sandały w stylu kultowej Tevy najlepiej nosić z tym sezonie do dziewczęcych sukienek jak u Vivetty. Można je nawet ozdobić własnoręcznie w domu, w ramach zabaw DIY. Latem takie sandały sprawdzą się także do sportowego garnitury jak u Issey Miyake, a także do marynarki noszonej jeszcze bardziej na luzie, czyli z bermudami.