
Ratujmy konie przeznaczone na rzeź – aż 9 na 10 koni w naszym kraju umiera w rzeźni
Konie są z nami od ponad pięciu tysięcy lat, ale współcześnie większość z nich w Polsce kończy swój żywot przedwcześnie. Według danych zebranych przez rzesze organizacji, aż 9 na 10 koni w naszym kraju umiera w rzeźni. Na szczęście w naszym kraju nie brakuje fundacji, które zajmują się ratowaniem zwierząt.
Założona w 2012 roku Zwierzęca Polana ma obecnie pod opieką m.in. blisko setkę koni. Zwierzęta, które trafiły do fundacji, pochodzą zazwyczaj z wykupu targów rzeźnych lub z interwencji.
Los koni nie może być nam obojętny
„Naszą misją jest poprawa losu zwierząt. Podopiecznym fundacji stwarzamy warunki, w których mogą otrząsnąć się po krzywdach wyrządzonych im przez człowieka i zrozumieć, że ludzka ręka może nie tylko sprawiać ból, ale i go koić. Od lat ratujemy konie przeznaczone na rzeź. Konie, które nierozerwalnie na przestrzeni dziejów towarzyszyły nam, ludziom, które są częścią naszej tożsamości. Ich przerażający los nie może być nam obojętny” — mówi Aleksandra Grynczewska, fundator i prezes zarządu Fundacji Zwierzęca Polana.
Pod opieką fundacji znajduje się m.in. 3-letni Bombel, którego na jednym z targów śmierci okrzyknięto „gównianym źrebakiem”. „Tak został nazwany przez handlarzy, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy na targu w Skaryszewie w 2017 roku. Przyjechał cały upaćkany odchodami, od kopyt po czubek głowy. Na samym targu nie udało się go kupić, znaleźliśmy go kilka dni później w punkcie skupu koni. Był jeszcze małym końskim dzieckiem. Teraz to piękny, prawie 3-letni koń. Jest bardzo miły dla ludzi, kocha dzieci, mógłby dawać się głaskać godzinami” — dodaje Aleksandra Grynczewska. Niestety — ze względów finansowych — fundacja nie jest w stanie pomóc wszystkim potrzebującym zwierzętom. Wykup koni przeznaczonych na rzeź generuje ogromne koszty.
Czytaj też: Dyrektor warszawskiego Zoo: „Wszyscy możemy uczyć się od zwierząt szczerości i radości”
„W obecnych czasach źrebina jest droga. Jak można sprawdzić, jej kilogram kosztuje 18 zł, a znaczna część koni jest specjalnie tuczona, by ważyć tuż przed sprzedażą do rzeźni grubo ponad 400 kilogramów. Nasze kłopoty finansowe traktujemy jako nieodłączny element niesienia pomocy. Dzieje się tak dlatego, że od zawsze ratujemy zwierzęta za wszelką cenę i są one dla nas najważniejsze. Trudno budżetować zwierzęta, wiedząc, że w 90 proc. przypadków oznacza to ich śmierć” — podkreśla Konrad Woźniak, wiceprezes zarządu Fundacji Zwierzęca Polana.