
„Przejmuj się tym, co możesz zmienić. To, czego zmienić nie możesz – odpuść, ułoży się samo”
Tegoroczna wiosna i lato (z wszystkim nam znanych powodów) były inne niż zwykle. Pełne napięcia, obaw o zdrowie nasze, naszych najbliższych i niezapłaconych rachunków. Ale spadły już pierwsze liście, a dzieci poszły do szkół. Letnie buty wylądowały na dnie szafy i po raz pierwszy w tym roku założyłyśmy przytulne swetry. Nadeszła jesień, a wraz z nią nasza nowa filozofia życia, rodem z Danii!
Porzućmy więc naszą miłość do „hygge” (duńskie określenie osiągnięcia wewnętrznej równowagi i szczęścia; to ulotne chwile, takie jak pyszny posiłek, wieczór z książką, popołudnie przy kominku) i zamiast tego przyjmijmy duńską koncepcję „pyt” (po polsku: „bywa”, „trudno” czy „jakoś to będzie”).
Nauka akceptacji prosto od Duńczyków
Nic dziwnego, że to właśnie w kraju reklamowanym, jako najszczęśliwszy na świecie, powstało Muzeum Szczęścia. Jak to się dzieje, że Duńczycy są o wiele szczęśliwsi od innych nacji, zwłaszcza w tych trudnych czasach? Na to pytanie próbowała odpowiedzieć duńska psycholog Marie Helweg-Larsen, profesor w Dickinson College w Pensylwanii, w rozmowie z CNN. W skrócie chodzi o „pyt”, czyli akceptację sytuacji, która jest poza naszą kontrolą. „Pyt” odznacza dystans do siebie i do świata. Mimo irytacji czy frustracji Duńczycy zdecydowali się nie marnować energii na myślenie o rzeczach, na które nie mają wpływu. Odpuścili to, co złe, żeby móc iść dalej.
Czytaj też: Chcesz być szczęśliwsza? Spokojniejsza? Wprowadź do swojego życia więcej zieleni
„Jako rodowita Dunka i zawodowy psycholog, uważam, że koncepcja, która leży u podstaw słowa »pyt«, jest uniwersalna i ma zastosowanie na każdej szerokości geograficznej” — przekonuje Helweg-Larsen.
Helweg-Larsen nie jest w swoich przekonaniach osamotniona. BBC donosi, że w 2018 roku termin „pyt” wygrał w konkursie zorganizowanym przez Duńskie Stowarzyszenie Bibliotek na ulubione słowo. Również Chris MacDonald, który przeniósł się do Danii ze Stanów Zjednoczonych ponad dwie dekady temu, wychwalał „pyt” w swoim artykule dla duńskiej gazety „Berlingske What Denmark”. Jego zdaniem to najlepsza nauka szczęścia. „Pyt to jedno z moich ulubionych słów. To najbardziej pozytywny dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem. I ma ogromną moc, jeśli chodzi o odpuszczanie rzeczy, których nie możemy zmienić” — pisał MacDonald.
Jak czytamy na portalu The Stylist, pomysł, że możemy odejść od wszystkiego, co się wydarzyło, otrząsnąć się z negatywnych emocji i zacząć wszystko od nowa, jest szalenie pociągający. Ostatecznie 2020 rok sprawił nam wiele niemiłych niespodzianek. Nic nie potoczyło się tak, jak się tego spodziewaliśmy i żaden z naszych starannie przygotowanych planów się nie powiódł.
Ważne, by zabrać ze sobą trudne lekcje, których nauczyliśmy się w ciągu ostatnich miesięcy (nic nie zyskamy, chowając głowę w piasek i ignorując to, co się stało). Jednocześnie warto przejść do planu „B”. Weź głęboki oddech, poczuj jesienne słońce na twarzy i powiedz „wszystko będzie dobrze”.