
Paulina Młynarska broni Marceliny Zawiszy: „Pomodlę się do Ateny o upadek patriarchatu i rozum dla kobiet”
Ogarnia mnie smutek na myśl, że w 2021 roku wciąż musimy toczyć tę samą dyskusję: o matkach karmiących swoje dzieci piersią w miejscach publicznych. I nie ma znaczenia, że tym razem owym miejscem publicznym jest Sejm.
Marcelina Zawisza karmiła piersią w Sejmie
Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza podczas posiedzenia Komisji Zdrowia karmiła swojego 4-miesięcznego syna piersią. Nie był to żaden manifest, akt odwagi, żadna brawura czy próba zwrócenia na siebie uwagi: niemowlę było głodne, więc jego mama je nakarmiła. Tak jak robiły to posłanka z Islandii Unnur Brá Konráðsdóttir czy australijska senatorka Larissa Waters. Podczas obrad ONZ Jacinda Ardern, premierka Nowej Zelandii, pojawiła się z 3-miesięczną córką na rękach. W polskim Sejmie widzieliśmy już karmiącą piersią Kornelię Wróblewską, eksposłankę Nowoczesnej czy Darię Gosek-Popiołek, posłankę Lewicy.
Mimo to po wystąpieniu Zawiszy zawrzało. Choć koledzy i koleżanki z partii z uśmiechem komentowali zdolność posłanki do łączenia obowiązków zawodowych z rolą mamy (ten słynny multitasking), nie zabrakło absurdalnych komentarzy jak ten, że widok Zawiszy karmiącej dziecko piersią w Sejmie to… „upadek macierzyństwa”.
Czytaj także: Tatiana Mindewicz-Puacz: „My, kobiety, jesteśmy mistrzyniami w podcinaniu sobie skrzydeł”
Paulina Młynarska broni Marceliny Zawiszy
Głos w sprawie zabrała dziennikarka i pisarka Paulina Młynarska, która od lat staje w obronie kobiet i społeczności LGBT+. Na jej profilu w mediach społecznościowych pojawiło się kilka wymownych wpisów, jak ten, w którym napisała:
„Tak sobie myślę, że nic chyba lepiej nie ilustruje paskudnej, patriarchalnej hipokryzji społeczeństwa (płci obojga) niż awantury o karmienie piersią. Mamy rodzić, ale kiedy już urodzimy, mamy ukrywać się, najlepiej w kiblu, kiedy karmimy piersią nasze narodzone dzieci. Afery o karmienie butelką pewnie by nie było. Tzn. też by była, ale nie taka. Butla nie jest w kraju państwa Dulskich nieprzyzwoita. Za to wkroczyłyby szwadrony ciotek Gileadu oraz instamatek z linczem na matce butlą karmiącej, że jak ona może nie karmić piersią”.
Młynarska słusznie zauważyła (o czym mówiła zresztą sama Zawisza), jak przerażające jest oburzanie się na widok karmiącej matki, gdy piersi kobiet w reklamach, na okładkach czy na billboardach nikogo nie obruszają. Ba, podobno nawet zachęcają (zdaniem ich twórców) do kupna produktu – i nieważne, czy reklamowanym produktem są perfumy, materiały budowlane lub też nowy numer brukowca.
Czytaj także: Paulina Młynarska: „Całe moje życie polega na przekłuwaniu balonów hipokryzji”
Młynarska: jesteście ciotkami Gileadu
W kolejnym wpisie Młynarska przyznaje wprost: na widok komentarzy kierowanych w stronę Zawiszy jest jej zwyczajnie niedobrze. Tym bardziej przykre jest, że autorkami wielu z tych słów są kobiety. „Jawi się obraz kobiet wrednych, nieżyczliwych, złośliwych, nienawidzących kobiecości, macierzyństwa, wyboru, wolności, a już zwłaszcza widoku innych kobiet u władzy. Wielu z was karmienie dzidziusia piersią przez pracującą mamę kojarzy się z defekacją. Jak trzeba mieć zrytą banię, żeby coś takiego wymyślić! Jesteście ciotkami Gileadu”, pisze pełna emocji Młynarska, kolejny raz nawiązując do „Opowieści podręcznej”.
Młynarska zakończyła serię postów wyznaniem, że zamierza modlić się do Ateny o „upadek patriarchatu i rozum dla kobiet”. Tych kobiet, które zamiast podchodzić do innych z życzliwością, ludzką wrażliwością i zrozumieniem, plują jadem. I ja do tej modlitwy dołączam.
Czytaj także: Maja Ostaszewska: „Wierzę w solidarność kobiet, bo sama jej doświadczyłam”