
Mobbing w pracy czy molestowanie? Prawniczka, Monika Wieczorek, mówi, jak je odróżnić
Mobbing w pracy wcale nie musi zachodzić w relacji: szef-pracownik. Prawnicy rozpoznają też tzw. mobbing poziomy, który zachodzi między współpracownikami, często nawet z tego samego działu. Radczyni prawna, Monika Wieczorek, ostrzega jednak, że bez względu na to, kto jest mobberem, a kto mobbingowanym, sprawy o mobbing prawie zawsze są trudne do wygrania. To przemoc w białych rękawiczkach: rani boleśnie, zdaniem psychologów mobbing może zniszczyć nas psychicznie, ale często jest nieuchwytny. Co trzeba o nim wiedzieć?
Sylwia Niemczyk: Jak rozpoznać mobbing w pracy?
Monika Wieczorek: To nie jest łatwe. Nieraz wyraźnie czujemy, że jesteśmy upokarzani albo zastraszani w pracy, ale zwykle mamy duże problemy z tym, aby to nasze wewnętrzne wrażenie dopasować do ram prawnych, które istnieją w Kodeksie pracy. Kiedy zadaję moim klientom pytanie, na czym polegał mobbing w pracy, to często początkowo odpowiadają ogólnikami, tymczasem w sądzie nie wystarczy powiedzieć: „Koleżanka w pracy była dla mnie złośliwa” albo „Szef się na mnie uwziął”. Trzeba opowiedzieć o konkretnych sytuacjach, dlatego zawsze polecam prowadzenie dziennika zdarzeń, w którym będziemy zapisywać wszystkie niepożądane zachowania.
Co to jest mobbing w pracy?
Mobbing to długotrwałe i uporczywe nękanie lub zastraszanie, które albo ma na celu, albo wywołało określony skutek: poniżenie, ośmieszenie, izolację, wyeliminowanie z zespołu, a także obniżenie poczucia przydatności zawodowej. Wbrew pozorom rzadko polega na krzyku. Współcześnie najczęstszą formą jest nieuzasadniona krytyka, która upokarza i podważa autorytet. Typowe są także złośliwości: niby niewinne żarty na nasz temat, ignorowanie wypowiedzi, nieodpisywanie na służbowe maile. Oczywiście dwu- czy trzykrotne przewrócenie oczami na nasz widok nie jest jeszcze mobbingiem, ale zdecydowanie to już jest
zachowanie niepożądane w pracy, na które warto reagować.
Czym w takim razie jest molestowanie?
Molestowanie to każde, nawet jednorazowe, niepożądane zachowanie, które narusza godność pracownika ze względu na jakąś cechę dyskryminacyjną, np. wiek, niepełnosprawność, status finansowy, stan cywilny, miejsce urodzenia – katalog tych cech dyskryminacyjnych jest szeroki. Od molestowania należy też odróżnić molestowanie seksualne, o którym mówimy wtedy, gdy zachowania niepożądane są związane z płcią lub seksualnością. Do takich zachowań zaliczymy nie tylko niechciany seksualny dotyk, ale też np. upokarzające komentarze dotyczące ubioru albo poniedziałkowe pytanie kolegi, czy jego koleżanka z biurka obok miała „stosunkowo udany weekend”. Ale uwaga: abyśmy mogły mówić o molestowaniu seksualnym, musimy wyrazić swój sprzeciw, pokazać, że takie zachowanie nam nie odpowiada.
Czy sprawy sądowe o mobbing i o molestowanie wyglądają podobnie?
Różnica między mobbingiem a molestowaniem jest bardzo widoczna w sądzie. W procesach o mobbing stosuje się klasyczną regułę: „Kto żąda, ten udowadnia”, tymczasem w sprawach o molestowanie ta reguła się odwraca. Składający pozew musi jedynie uprawdopodobnić molestowanie, a to pracodawca musi udowodnić, że do niego nie doszło.