
Mary Roach wylicza rzeczy, których nie wiedziałaś o orgazmie: od dziwacznych po przezabawne
Wszystko, co chciałyście wiedzieć o orgazmie, ale bałyście się zapytać. Albo wszystko to, co nigdy nie przyszłoby wam do głowy, a warto wiedzieć. Po wystąpieniu Mary Roach dla TED, kobiecy orgazm nie będzie miał przed wami żadnych tajemnic. Słynna dziennikarka i pisarka mówi o nim bez zahamowań, z humorem i sporą dawką dystansu.
1. Do orgazmu nie potrzebujesz seksu ani nawet… genitaliów
Oczywiście, że najprostszą, czy też może najczęstszą metodą na osiągnięcie orgazmu jest stymulacja organów płciowych, jednak Mary Roach podkreśla, że to nie jest wcale jedyny sposób. „Orgazm może wywołać zaskakująca ilość bodźców zewnętrznych” — mówi dziennikarka i podczas swojego wystąpienia podaje przykład kobiety, która osiągnęła szczyt satysfakcji seksualnej, kiedy głaskano jej brew. To dobra wiadomość, ponieważ świadczy o tym, że nawet osoby z urazami kręgosłupa i paraliżem dolnej części ciała nie muszą być pozbawione satysfakcji seksualnej. „Często po urazach kręgosłupa powstaje nowy wrażliwy obszar tuż nad miejscem urazu” — dodaje.
„Myślę, że najciekawszy przypadek, na jaki trafiłam to kobieta, która przeżywała orgazm za każdym razem, gdy myła zęby. Poszła do neurologa, który był zafascynowany jej opowieścią. Sprawdził, czy nie chodzi przypadkiem o jakiś składnik w jej paście. Ale nie, tak samo było z każdą marką. Pobudził jej dziąsła wykałaczką, żeby zobaczyć, czy to działa. Nie działało. Chodziło o mycie zębów. Niestety kobieta wierzyła, że została opętana przez demony i przeszła na płyn do płukania jamy ustnej” — opowiada Roach.
2. Orgazm może leczyć czkawkę
„W 1999 roku w Izraelu pewien mężczyzna męczył się z czkawką. I to był jeden z tych przypadków, które powtarzały się w kółko i ciągnęły w nieskończoność. Próbował wszystkiego, co sugerowali jego przyjaciele. Wydawało się, że nic nie pomaga. Po kilku dniach (!) nieustannej czkawki mężczyzna uprawiał seks z żoną. Czkawka ustąpiła. Powiedział o tym swojemu lekarzowi, który opublikował opis przypadku w kanadyjskim czasopiśmie medycznym zatytułowany „Współżycie seksualne jako potencjalne leczenie nieuleczalnej czkawki” — opowiada dziennikarka.
3. Orgazm jest dobry na płodność
Jak mówi Roach, już w czasach Hipokratesa, lekarze wierzyli, że orgazm u kobiet jest nie tylko pomocny przy poczęciu, ale nawet do tego niezbędny. Tę teorię rozwinięto na początku XX wieku, kiedy to wielu lekarzy sądziło, że skurcze wywołane orgazmem pomagają „zasycać” plemniki do komórki jajowej (ta tzw. „teoria odkurzacza” nie znalazła jednak potwierdzenia w poważniejszych badaniach naukowych).
Z kolei w połowie XX wieku pionierzy edukacji seksualnej w Stanach William Masters i Virginia Johnson odkryli za to, że orgazm kobiecy zwiększa poczucie bliskości i zmniejsza stres, co z kolei rzeczywiście może w pewien sposób przekładać się na płodność.
„Orgazm może zwiększyć płodność jeszcze w jeden sposób. Sposób, który dotyczy również mężczyzn. W plemnikach, które pozostają w organizmie przez tydzień lub dłużej, pojawiają się nieprawidłowości, co sprawia, że ciężej im dotrzeć do komórek jajowych. Brytyjski seksuolog Roy Levin spekuluje, że być może dlatego mężczyźni w toku ewolucji zaczęli się tak entuzjastycznie i często masturbować, na zasadzie: »Jeśli będę robił sobie dobrze, wyprodukuję nową spermę«. Proszę, oto iście ewolucyjna wymówka” — śmieje się Roach.
4. Możesz go mieć nawet po śmierci
Nauka zna przypadki, gdzie osoby, u których stwierdzono śmierć mózgu, ale nadal biło serce, krótkotrwale unosiły ręce i opuszczały skrzyżowane na klatce piersiowej. Nazywa się to odruchem Łazarza. „Skoro można wywołać odruch Łazarza u osoby prawnie uznanej za martwą, dlaczego nie odruch orgazmu? Zadałam to pytanie ekspertce, naukowczyni Stephanie Mann. Powiedziała: „Tak jeśli nerw splotu krzyżowego jest natleniony, prawdopodobnie można by to zrobić”” — relacjonuje dziennikarka.
Czytaj też: Seks w stałym związku może cieszyć nawet po latach