
Mary Komasa choruje na endometriozę i wspiera „endowojowniczki”. Ten problem dotyka 1 na 10 kobiet
Mary Komasa, a właściwie Maria Wiktoria Komasa-Łazarkiewicz, to polska wokalistka mieszkająca na co dzień w Berlinie, która od lat walczy o prawa kobiet. Na początku marca opowiedziała o swojej chorobie – endometriozie.
Czytaj także: Lekarka o raku piersi: „Pytam, czemu przyszła tak późno. I słyszę: czekałam, aż samo zniknie”
Mary Komasa o endometriozie: „Jesteśmy Endowojowniczkami!”
„Marzec jest miesiącem endometriozy. Moja historia zaczęła się w momencie diagnozy w 2009 roku. Od tego czasu przeszłam dwie operacje. Przez lata byłam na terapii lekiem Visanne” – pisze Mary Komasa w poście opublikowanym w mediach społecznościowych. Artystka opublikowała też dwa zdjęcia ze szpitala. Na pierwszym leży w typowej szpitalnej pościeli, robi zadziorną minę, chce walczyć z chorobą. Na drugiej fotografii idzie pustym, szpitalnym korytarzem, trzymając się stojaka z kroplówką.
Wokalistka przypomniała, że endometrioza wcale nie jest rzadką chorobą. „Endometrioza dotyka 1 na 10 kobiet. Poziom bólu, z jakim się zmagamy, jest nie do opisania. Nie mówię tutaj tylko o ogromnym bólu fizycznym. Ból psychiczny, PTSD, zmagamy się z tym każdego dnia” – tłumaczy w poście, a następnie dodaje kilka ciepłych słów: „Jesteśmy Endowojowniczkami! Chciałabym was wszystkie dzisiaj przytulić” – kończy.
Problem endometriozy jest poważny, czego dowodem są komentarze opublikowane pod wyznaniem artystki. Wiele kobiet pisało o swojej historii choroby, dzieliło się doświadczeniem. Jedna z nich podziękowała Mary Komasie za jej słowa: „Świadomość, że nie jest się samemu w chorobie, dodaje sił” – pisała. Pod postem znalazł się także komentarz lekarki, która pisze o problemie diagnostyki endometriozy. „Jestem dogłębnie dotknięta, jak pomijana w diagnostyce i niedostrzegalna jest endometrioza, co wynika w dużej mierze z braku metod do jej wykrywania i nieświadomości, że to może być to!” – pisała. I miała rację.
Czytaj także: „Dzisiaj mamy ok. 450 miesiączek w życiu, nasze babki miały ich tylko 100”
Marzec miesiącem endometriozy
Czym dokładnie jest endometrioza? To choroba hormonalno-immunologiczna, u której podłoża leży rozrost błony śluzowej macicy (endometrium) poza jamą macicy. Jej przyczyny wciąż nie są nam do końca znane. Doskonale znany jest natomiast ból, który odczuwają kobiety zmagające się z endometriozą. Ból jest rwący, przeszywający, promieniujący do nóg i kręgosłupa. Najczęściej nasila się podczas miesiączki i w trakcie współżycia. W skrajnych przypadkach może stać się nawet przeszkodą do zbliżeń fizycznych.
Tak, jak wspominała Mary Komasa, endometrioza niesie za sobą nie tylko ból fizyczny, ale także psychiczny. Wiele kobiet cierpiących na tę chorobę odczuwa ciągłe zmęczenie, pojawiają się u nich częste stany depresyjne, a ich libido jest niskie. Pacjentki zmagające się z endometriozą mogą mieć także problem z zajściem w ciążę – i to dla wielu z nich jest największy cios. Szacuje się, że nawet połowa kobiet, które leczą się z powodu niepłodności, choruje na endometriozę.
Samej endometriozy wyleczyć się nie da. To choroba przewlekła, która zostaje z nami na całe życie. Jeśli mamy szczęście i trafimy do dobrego specjalisty, zostanie szybko zdiagnozowana, jednak dostępne dane mówią raczej o tym, że rozpoznanie endometriozy może trwać całymi latami. Wiele kobiet wykonuje badania, chodzi do specjalistów i zmaga się z bólem, by dopiero po niemal dekadzie usłyszeć diagnozę: „to endometrioza”.