
Doceń prostotę, bo jest w niej ogromna siła – pisze Kasia Bem, joginka, nauczycielka medytacji
Im coś jest prostsze, tym mniej temu ufamy. Lubimy rzeczy skomplikowane, tym wydają nam się bardziej wartościowe. Im więcej pracy musimy w coś włożyć – tym bardziej to cenimy. Im droższe – tym bardziej chcemy to mieć. Lekceważymy rzeczy, które dostajemy za darmo: piękne widoki, oddech, czas. Joginka i nauczycielka medytacji, Kasia Bem podpowiada, dlaczego warto docenić prostotę.
Doceń małe rzeczy
Inspiracja: „Tylko to, co proste i łatwe w realizacji, może odmienić całe życie” – Ute Lama
Nauczę cię oddechu, który jeszcze kilkanaście lat temu był sekretem dostępnym tylko wielkim mistrzom i najwytrwalszym uczniom, a wiedzę o nim sprzedawano zachodnim turystom za kilka tysięcy euro” – powiedział mój nauczyciel, wprowadzając mnie w tajniki zaawansowanej praktyki oddechowej wspierającej procesy samoleczenia organizmu. Okazała się prosta, choć wymagała dużego skupienia.
Kilka tygodni później uczestniczyłam w bezpłatnym wykładzie prowadzonym przez Mistrza tradycji medycznej i mistycznej z klasztoru na górze Emei w Chinach. „Teraz pokażę wam kilka praktycznych sposobów na pozbycie się problemów z szyjnym i piersiowym odcinkiem kręgosłupa”, powiedział Mistrz i zademonstrował ultraproste ćwiczenia. Tego dnia dużo pisałam i czułam przeciążenia w kręgosłupie. Te banalne ćwiczenia natychmiast mi pomogły. Kilka obrotów barkami, nadgarstkami, głowa w prawo, głowa w lewo. Tak jak z oddechem za kilka tysięcy euro – bardzo proste!
Za proste. W dodatku „za free”. Pomyślałam, że większość ludzi Zachodu nie doceniłoby mocy i skuteczności tych praktyk, gdyby dostało je za darmo z zaleceniem, żeby stosować je każdego dnia. Ja też na co dzień przekazuję proste jogiczne metody dbania o zdrowie i wiem, że tylko nieliczni uczniowie korzystają z nich regularnie, choć na sesjach odczuwają „cud” praktyki. Na dłuższą metę pojawiają się jednak wątpliwości: jak to niby ma pomóc? Oddech? Medytacja? Obroty nadgarstków? Co innego, gdyby przyszło zapłacić krocie za taką poradę. I najlepiej, żeby ktoś inny za nas codziennie oddychał albo machał rękami, bo przecież nie mamy czasu na takie zabawy. Co innego tabletka: działa szybko i skutecznie – to podejście bliższe zachodniemu myśleniu.
Mnie przekonują holistyczne terapie i systemy medyczne, bo leczą człowieka, nie choroby. Czyli nie tyle depresję czy wątrobę, ile duszę. W holistycznym podejściu tak samo ważne jak ciało są myśli i emocje, a podstawową rzeczą jest przywrócenie połączenia między ciałem a umysłem. Uważa się, że choroba zaczyna się na skutek utraty kontaktu z samym sobą, co skutkuje zaburzeniem równowagi organizmu. Kluczowe jest, aby do braku harmonii nie dopuścić, a to przenosi zasadniczą część odpowiedzialności za zdrowie i samopoczucie na nas samych. Bo na ogół ból kręgosłupa czy głowy bierze się z naszych zaniedbań wobec siebie.
Ja codziennie dbam o równowagę: oddycham, medytuję, ćwiczę jogę, dobrze się odżywiam, znajduję czas na relaks. Tak, wymaga to dyscypliny, ale zdrowie to mój priorytet. Nie robię zresztą niczego skomplikowanego. Codziennie prosty zestaw ćwiczeń: od lat ten sam oczyszczający oddech, medytacja, 12 powitań słońca. Zajmuje mi to od 30 minut do godziny. Efekt jest taki, że w domowej apteczce mam wodę utlenioną, plastry i bandaże. Nic więcej, bo od kilkunastu lat nie choruję. Warto uwierzyć w proste metody prozdrowotne i postawić na zapobieganie, żeby nie było tak, jak w stwierdzeniu Dalajlamy. Zapytany, co najbardziej zadziwia go w ludzkości, odpowiedział: „Człowiek, bo poświęca zdrowie, by zarabiać pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. (…) Żyje, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak naprawdę nie żyjąc”.
10 prostych nawyków, które służą zdrowiu
- Zaraz po obudzeniu i zawsze wtedy, gdy chcesz odzyskać energię i spokój, zrób 10 głębokich oddechów.
- Każdego ranka na czczo wypij szklankę ciepłej wody z sokiem z połówki cytryny. Odkwasisz organizm i przyśpieszysz perystaltykę jelit.
- Codziennie medytuj rano lub wieczorem. Już 5 minut przyniesie rezultaty. Stopniowo wydłużaj czas praktyki, aż dojdziesz do 20 minut.
- Każdego dnia wybierz się na spacer. Możesz przejść jeden przystanek piechotą albo zrób sobie dzień bez samochodu.
- Nie używaj windy, wchodź i schodź schodami. Wdzięczne ci będą za to i serce, i pośladki.
- Codziennie odpoczywaj. Zdrzemnij się, puść sobie muzykę relaksacyjną. Napij się w spokoju herbaty. Zrób to, co lubisz. I nie zajmuj się w tym czasie niczym innym!
- Zacznij dzień od owsianki. Zmieszaj 4 łyżki płatków owsianych z siemieniem, orzechami i rodzynkami, zalej na centymetr wodą, zostaw do namoczenia na 30 minut. Potem dodaj miód i ulubione owoce.
- Co najmniej dwa razy w tygodniu ćwicz jogę. Joga jest niezastąpiona w procesach regenerujących i wzmacniających organizm, przyspiesza też wydalanie toksyn. Uspokaja umysł i harmonizuje emocje.
- Wprowadź dzień bez cukru, a w inne dni znacznie go ogranicz. Dziś cukier jest dodawany prawie do wszystkiego. Koniecznie sprawdzaj etykiety i pamiętaj, że alkohol to też cukier!
- Jedz mało i dobrze. Wybieraj warzywa, owoce, produkty nieprzetworzone. Raz w tygodniu stosuj monodietę lub post. Twój układ trawienny odpocznie, a ty poczujesz się naprawdę lekko.
Kasia Bem – nauczycielka jogi i medytacji, posiada zaszczytny tytuł Master of Yoga, autorka książek „Happy detoks” i „Happy uroda”.
Felieton Kasi Bem ukazał się w „Urodzie Życia” 9/2019