
„Ładnie ci w tej sukience, bo tuszuje twój brzuszek” – jak się bronić przed bierną agresją?
Bierna agresja jest kusząca, zwłaszcza dla osób, które z natury nie są konfrontacyjne, oraz tych, które mają obniżone poczucie własnej wartości, ale jednocześnie przejawiają silną potrzebę kontroli i wpływu.
Robert Greene, światowy ekspert w dziedzinie manipulacji, w książce „Prawa ludzkiej natury” pisze, że jesteśmy istotami, które pragną władzy, a to pragnienie nie jest niczym złym ani aspołecznym. Wynika z tego, że zdajemy sobie sprawę z własnej słabości i wrażliwości. Jako jedyny gatunek na ziemi jesteśmy świadomi śmiertelności – wiemy, że w każdej chwili możemy umrzeć i – mniej lub bardziej świadomie – się tego boimy. Doskonale wiemy, że nasza sytuacja nigdy nie jest bezpieczna – możemy stracić pracę, status społeczny, pieniądze, bliskich, a nie do końca mamy na to wpływ. Rządzą nam wrodzone pragnienia: miłości, ekscytacji i stymulacji. A nie zawsze możemy zaspokajać je tak, jakbyśmy chcieli, ponieważ potrzebni nam są do tego inni ludzie. Jesteśmy od nich zależni, a oni są nieprzewidywalni. Podświadomie może nas to złościć czy budzić strach, dlatego szukamy sposobów, żeby sobie z tym poradzić. Załatwiamy to na różne sposoby, a jest to uwarunkowane naszą osobowością.
Ukryta złość – przyczyna biernej agresji
– Osoby przejawiające bierną agresję zachowują się w sposób uprzejmy, miły i życzliwy, ale nie potrafią przeżywać złości i komunikować jej wprost – mówi Mateusz Kempiński, psycholog kliniczny z Centrum Medycznego CMP. – Właśnie złość i brak umiejętności jawnego jej okazywania leży u źródła pasywnej agresji. Emocja ta musi jednak znaleźć swoje ujście. Chociaż nie jest wyrażana w sposób od razu zauważalny, osoba, wobec której jest kierowana, odczuwa poniżenie, frustrację, zranienie, bezsilność czy upokorzenie.
Robert Greene, tłumacząc mechanizmy powstawania pasywnej agresji, zwraca uwagę, że kiedy otwierają się nasze psychiczne rany odniesione w dzieciństwie, czujemy się wyjątkowo bezbronni i słabi. Chcemy się obronić i dlatego napędza nas chęć utrzymania kontroli nad okolicznościami, w tym nad ludźmi, z którymi zaczynamy na różne sposoby walczyć.
Psycholog Mateusz Kempiński zauważa, że osoby stosujące pasywną często mają zaniżoną samoocenę i zmagają się z lękiem przed zranieniem. – Mają problem nie tylko z wyrażaniem złości, ale i innych emocji – mówi. – Dlatego obrażają się bez konkretnego powodu, są złośliwe, milczą w sytuacji, gdy druga strona oczekuje reakcji, notoryczne ignorują, nie dotrzymują obietnic, a ich komplementy mają podtekst. Potrafią na przykład powiedzieć: „Ładnie ci w tej sukience, bo dobrze tuszuje twój brzuszek”.
Pasywna agresja zapewnia poczucie wpływu. Celem tej strategii jest osłabienie „przeciwnika”. Robert Greene pisze, że jest to jeden ze sposobów działania, kiedy chcemy czuć związek między tym, co robimy, a otrzymujemy. Chcemy mieć poczucie kontroli nad przyszłością, dążymy do tego, żeby być wszechwładni, jednocześnie pragnąc być lubianymi i szanowanymi. Zdarzają się jednak chwile, kiedy odczuwamy to jako ograniczenia, bo na przykład nie jesteśmy w stanie wpłynąć na ludzi, by współpracowali z nami w takim stopniu, w jakim byśmy chcieli.
Czujemy się sfrustrowani, jeśli nasz głód pieniędzy, władzy, miłości lub uwagi, nie zostaje zaspokojony. Jednakże wielu z nas lęka się jawnej konfrontacji, ma kłopoty ze zdrową asertywnością, wchodzeniem w konstruktywne konflikty, i to właśnie ci ludzie najczęściej są biernie agresywni. Nie wynika z tego jednak nic dobrego, zwłaszcza w sferze interakcji z ludźmi. – Pasywna agresja ma destrukcyjny wpływ na budowanie i utrzymywanie relacji – mówi Mateusz Kempiński. – Osoby, wobec których stosowana jest ta postawa, narażone są na obniżony nastrój, depresję, zaburzenia lękowe czy obniżenie poczucia własnej wartości. Konsekwencjami zachowań biernie agresywnych w życiu zawodowym mogą być konflikty w grupie czy dezorganizacja pracy.
Nauka komunikacji emocji
Bierna agresja może wyrządzić wiele szkód w różnych sferach życia, dlatego warto pracować nad nią z psychoterapeutą. – Gdy już uda się zbudować relację, w której osoba przejawiająca bierną agresję, zaufa terapeucie, początkiem pracy zawsze jest omówienie wzorców rodzinnych – mówi Mateusz Kempiński. – Następnie badamy powiązania między interakcjami w rodzinie z dzieciństwa a tym, jak klient obecnie postrzega osoby, wokół których narastają problemy.
Z doświadczenia Mateusza Kempińskiego wynika, że osoby biernie agresywne w toku terapii często stawiają opór, na który pomaga stałe angażowanie ich w planowanie leczenia, żeby mogli czuć nad tym kontrolę. Metoda ta daje im poczucie autonomii i pozytywne wzmocnienie. – W psychoterapii pasywnej agresji chodzi o odszukanie źródła lęku, który popycha do tych zachowań – mówi Mateusz Kempiński. – Ważną częścią leczenia jest budowanie pozytywnej samooceny i zmiana automatycznych myśli, które okazują się destrukcyjne dla relacji. Równie ważne jest, by nauczyć się dostrzegać swoje toksyczne zachowania i w ich miejsce umiejętnie stawiać granice. A przede wszystkim jasno komunikować swoje potrzeby, uczucia i emocje.