
„Samotna, czyli smutna?” Bzdura – nie potrzebujemy być w związku, żeby być szczęśliwe
Kiedy ty w końcu sobie kogoś znajdziesz?”, „Obyś tylko dobrze wyszła za mąż”, „Jak ty sobie teraz poradzisz bez wsparcia?” — takie pytania i rady, często nawet zadawane z życzliwością i autentyczną troską słyszy prawie każda singielka. Nasi bliscy, chcąc dla nas jak najlepiej, karmią nas fałszywymi przekonaniami. Nic dziwnego, że wielu z nas wydaje się, że potrzebuje w życiu „drugiej połówki”, żeby w końcu osiągnąć pełnię szczęścia i życiowego spełnienia.
Druga połówka nie dla każdego?
Presja zamążpójścia albo przynajmniej bycia w związku jest wszechobecna. Skarżyła się na to autorka bestsellerowych książek o Bridget Jones, Helen Fielding. W jednym z wywiadów podkreślała, jak wiele samotnych kobiet po trzydziestce musi znosić kolejne wścibskie pytania na temat ich życia miłosnego. Z kolei znana brytyjska prezenterka telewizyjna, Maya Jama, mówiła tuż po zerwaniu z partnerem: „Ludzie muszą zobaczyć, jak płaczę na Instagramie przy lampce wina, żeby poczuli się usatysfakcjonowani”.
O tym samym problemie pisała niedawno aktorka Emily Atack: „Bycie singlem nie powinno być postrzegane jako coś negatywnego. Zostałam sama z wyboru. Przestańmy zachowywać się tak, że kobiety czują się jak przegrane, jeśli nie są w związku!”
Nie ma nic złego w byciu singielką, ba – samotne życie może wyjść nam na dobre. Pozwala nam skupić się na sobie i swoich potrzebach. A w przyszłości (jeśli będziemy mieć na to ochotę) dojrzalszej patrzeć na relacje, a tym samym budować je na solidnych fundamentach. Potwierdzają to najnowsze badania. Psycholodzy udowodnili, że znalezienie miłości nie wpływa na ogólny poziom szczęścia.
Badacze z Michigan State University przeprowadzili badanie, w którym zmierzyli poziom szczęścia osób zamężnych, rozwiedzionych i samotnych pod koniec ich życia. Przeanalizowali historie relacji ponad siedmiu tysięcy osób w wieku od 18 do 60 lat. „Zaskoczyło nas to, że osoby samotne przez całe życie i te, które miały różne historie związków, były w podobny sposób zadowolone z życia. To sugeruje, że ci, którzy „kochali i stracili”, są tak samo szczęśliwi pod koniec życia, jak ci, którzy nigdy nie kochali” — powiedziała współautorka badania, Mariah Purol, które zostało opublikowane w Journal of Positive Psychology.
Singielki żyją pełnią życia
Związek jest ważną, ale jedynie częścią naszego życia. Nie warto więc stawiać wszystkiego na jedną kartę. „Można przecież tkwić w nieszczęśliwych związkach, a osoby samotne czerpią radość z innych aspektów życia, takich jak przyjaźnie, pasja i praca. To niemądre, że ludzie przykładają tak wielką wagę do bycia w związku” — podkreśla William Chopik, adiunkt psychologii na MSU.
Jeśli tęsknimy za swoją drugą połówką, chcemy założyć rodzinę i zbudować razem szczęśliwe życie, zróbmy to. Ale nie spodziewajmy się, że to załatwi wszystko. „Wygląda na to, że mniej chodzi o małżeństwo, a bardziej o sposób myślenia. Jeśli potrafisz znaleźć szczęście i spełnienie jako osoba samotna, prawdopodobnie będziesz się tak czuć, niezależnie od tego, czy masz pierścionek na palcu, czy nie” — wyjaśnia Mariah Purol.