
Stresują czy uszczęśliwiają? Jak naprawdę działają na nas święta? Pięć zaskakujących odkryć naukowców
Wiem, że nie wszyscy lubią święta. Z każdym rokiem coraz więcej widzę tekstów w rodzaju „jak przeżyć święta i nie zwariować”, doniesień o tym, jak bardzo w tym czasie wzrasta w nas poziom stresu, a nawet że świąteczna muzyka może źle wpływać na nasze zdrowie psychiczne. Czyżby Grinch brał górę nad Duchem Bożego Narodzenia?
A przecież w znacznej mierze to od nas zależy, jakie te święta będą. Jeśli za bardzo skupimy się na szorowaniu listew przypodłogowych, panicznym szukaniu prezentów dla ludzi, którzy mają wszystko, a na końcu – przyrządzaniu dwunastu wigilijnych potraw, kortyzol – hormon stresu – może wznieść się na niebywałe poziomy. A my – gdy już święta nadejdą – padniemy ze zmęczenia. Zamiast tego warto się skupić na tym, co naprawdę nas w święta uszczęśliwia. Co to takiego, podpowiada intuicja, ale też wskazują badania naukowe.
1. Wspólne śpiewanie kolęd obniża poziom stresu i wzmacnia rodzinne więzi
Wspólne śpiewanie kolęd jest ważnym, choć niestety zanikającym elementem bożonarodzeniowej tradycji. Zamiast tego, po kolacji wigilijnej siadamy oglądać „Kevina samego w domu”. A naprawdę warto ten zwyczaj podtrzymywać. Śpiewanie poprawia nasze samopoczucie psychiczne i fizyczne, pogłębia też więzi międzyludzkie. Kolędy są pod tym względem niezwykłe, bo jakie inne tekst znają i dziadkowie, i wnuczki? Magazyn „Psychology Today” przywołuje badania przeprowadzone w Michigan w 2015 roku. Do eksperymentu zaproszono grupę ludzi i badano, jak śpiewanie wpływa na pracę ich mózgu. Wyraźny był spadek poziomu hormonu ACTH, co wskazuje na obniżenie poziomu stresu. Jednocześnie odnotowano wzrost poziomu oksytocyny, hormonu, który jest powiązany z więziami społecznymi.
2. Wydawanie pieniędzy podnosi poziom szczęścia, ale pod jednym warunkiem
Badania przeczą obiegowej opinii, że pieniądze szczęścia nie dają. Czasami dają, trzeba jednak wiedzieć, jak je wydawać. Ciekawy eksperyment przeprowadzono w 2008 roku. Jego autorzy poprosili uczestników, aby rano określili, jak bardzo czują się szczęśliwi. Następnie wręczyli każdemu kopertę z pieniędzmi (5 lub 20 dolarów) i kazali wydać je do godziny siedemnastej. Jedni mieli opłacić za to jakiś rachunek, inni wydać jak chcą, jeszcze inni kupić prezent dla siebie, ostatnia grupa – przeznaczyć tę kwotę na upominek dla kogoś innego. Po powrocie uczestnicy musieli ponownie określić, jak bardzo szczęśliwi się czują. Niezależnie od tego, jaką kwotę mieli do wydania, największy wzrost szczęścia odnotowano u tych, którzy kupili prezent dla kogoś innego.
3. Świąteczna dekoracja wiele o tobie mówi
Światełka, Mikołaje, renifery… Coraz więcej ich w naszych ogrodach. U moich sąsiadów stanął właśnie okazały świecący renifer i szeroko uśmiechnęłam się na jego widok. Dlaczego warto inwestować w takie iluminacje? Jakie są tego psychologiczne powody? Jedna z teorii głosi, że robimy to, aby okazać sąsiadom życzliwość i przyjazne uczucia. Nie zaskakują wyniki badań, które w tym temacie przeprowadzono. Gdy ich uczestników spytano, jak wyobrażają sobie mieszkańców domów na fotografiach, ci z domów udekorowanych zostali określeni jako przyjaźni, serdeczni i towarzyscy. Badanie sugerowało również, że osoby, które miały niewielu przyjaciół, mogły używać swoich dekoracji jako sygnału informującego o otwartości i gotowości do nawiązania relacji.
4. Świąteczna muzyka – dlaczego tak ją lubimy?
Zgoda, „Jingle Bell” grane w każdym supermarkecie od połowy listopada może doprowadzać do pasji. Znam ludzi, którzy w tym czasie chodzą na zakupy ze słuchawkami w uszach. Ale w większości z nas świąteczne przeboje budzą przyjemne uczucia. Dr Rhonda Freeman, neuropsycholog kliniczny, uzasadnia to tym, że „wielu z nas kojarzy tę muzykę z dzieciństwem i radosnym czasem, z prezentami, rodzinnymi tradycjami i wszystkim, co dzieje się o tej porze roku. Kiedy mózg kojarzy muzykę z czymś bardzo pozytywnym i przyjemnym, aktywowany zostaje system nagród, a to wyzwala szereg substancji chemicznych, między innymi dopaminę”. Czyli hormon szczęścia.
Powodem, dla którego muzyka bożonarodzeniowa kojarzy się nam z radością, niekoniecznie jest więc talent wokalny Mariah Carrey, ale wspomnienia towarzyszące piosence „All I Want for Christmas is You”. Tym bardziej, że jądro półleżące, które aktywizuje się przy słuchaniu muzyki, jest także ośrodkiem… miłości i pożądania. I jeszcze jedno: muzyki warto słuchać podczas świątecznych przygotowań. Jak przekonuje Kaja Nordengen w książce „Mózg rządzi” (wyd. Marginesy), gdy czegoś słuchasz, lepiej poradzisz sobie z powtarzalnymi, nudnymi zadaniami, a poza tym szybciej się z nimi uporasz.
5. Rezonans magnetyczny potwierdza, że Duch Bożego Narodzenia naprawdę istnieje
Do tego, że świętowanie Bożego Narodzenia uszczęśliwia, doszedł nawet skąpiec i mizantorp Scrooge z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, choć zabrało mu to wiele czasu. Naukowcy potwierdzili to w kilka minut, używając w tym celu rezonansu magnetycznego. Badaniu poddano 10 osób, które obchodziły Boże Narodzenie, i 10 osób, które – jak bohaterowie komedii „Cztery gwiazdki” – robią wszystko, by umknąć jak najdalej przed tradycją i rodziną. Uczestnikom eksperymentu pokazano zdjęcia o tematyce bożonarodzeniowej, a w tym czasie ich mózgi były skanowane rezonansem magnetycznym. Rezultat: osoby, które obchodziły Boże Narodzenie, podczas oglądania zdjęć wykazały zwiększoną aktywność mózgu w tych częściach, które odpowiadają za duchowość, pobudzenie zmysłów i uczucia. Tak naukowo dowiedziono, że Duch Bożego Narodzenia naprawdę istnieje.