
Postanowienia noworoczne – czy naprawdę mają sens? Jak ich dotrzymać?
Kolejny rok ma być przełomem w naszym życiu, ma je diametralnie zmienić, w końcu ma zmienić nas samych. Składamy zatem obietnice, z których zwykle niewiele jednak wynika. Statystyki są tu dość jednoznaczne: z badań wynika bowiem, że co drugi Polak przygotowuję listę postanowień, oraz że… prawie 90 proc. z tych osób ich nie dotrzymuje.
Postanowienia noworoczne i „gorzki poniedziałek”
Kilkanaście lat temu Cliff Arnall, psycholog z Uniwersytetu w Cardiff, stworzył określenie „Blue Monday” (z angielskiego „Smutny Poniedziałek”). Nazwał tak trzeci poniedziałek stycznia i określił go jako „najnieszczęśliwszy” dzień w roku.
Arnall wyznaczył tę datę przy pomocy matematycznego wzoru. W swojej pracy uwzględnił trzy czynniki: meteorologiczny – krótki dzień, bardzo mało słońca; ekonomiczny – po świętach Bożego Narodzenia mamy najmniej pieniędzy i zwykle najwięcej długów; psychologiczny – to moment, w którym świadomość niedotrzymania noworocznych postanowień osiąga najwyższy poziom, czujemy się więc po raz kolejny rozczarowani swoją postawą. Niestety, mija dwanaście miesięcy, a my znowu wpadamy w tę samą pułapkę…
Czytaj także: 7 głównych typów depresji – to z nimi lekarze spotykają się najczęściej
Nie bierz na siebie zbyt dużo
Psychologowie podkreślają, że prawdziwa zmiana to proces. A proces wymaga czasu. Zatem, jeśli postanawiamy, że nasze życie w tę jedną noc się zmieni, a jego jakość się znacząco poprawi, zwyczajnie ulegamy iluzji. Postanowienia noworoczne zwykle z gruntu są niewłaściwie formułowane: to wielki kaliber, zdecydowanie ponad nasze siły. Nie jesteśmy na nie psychicznie przygotowani, dlatego tak szybko tracimy zapał, motywację i już trzy tygodnie później czujemy się kompletnie przegrani. Takie są zwykle konsekwencje podejścia „wszystko albo nic”.
Jeżeli rzeczywiście chcemy zmienić coś w swoim życiu, data nie ma znaczenia. Nieważne czy będzie to 1 stycznia, 5 kwietnia czy koniec lipca. Wszystkie postanowienia typu: „zacznę od poniedziałku”, „po wakacjach”, „po 40. urodzinach” czy właśnie „od nowego roku” zazwyczaj oznaczają, że wcale nie jesteśmy gotowi na prawdziwą zmianę. Nadajemy wielką rangę jakiejś dacie, czujemy ogromną presję i… kończy się jak zwykle – zero efektów, rozczarowanie, frustracja.
Czytaj też: 5 najczęstszych przyczyn płaczu
Co zrobić, by dotrzymać postanowień?
Zatem, po pierwsze, nie należy porywać się z motyką na słońce. Metoda małych kroków zdecydowanie częściej przynosi efekty. Zamiast zakładać, że będziemy biegać pięć razy w tygodniu po 40 minut, lepiej zacząć od 15 minut dwa razy w tygodniu, a jeszcze lepiej zupełnie inaczej konstruować postanowienia – nich jego treścią będzie nasz cel, a nie środek, który ma do niego prowadzić. Czyli, zastanówmy się najpierw, dlaczego postanawiamy biegać, jaki jest tego cel? Zrzucenie kilku kilogramów, a może zdrowie i lepsze samopoczucie? Wszyscy wiemy, że prawdziwą satysfakcję osiąga się na mecie, więc niech „meta”, czyli nasz cel, będzie treścią naszego postanowienia. A iść do niej możemy małymi krokami, które nie będą nas przerastać.
Dobrym pomysłem jest także zapisywanie swoich postanowień. Po pewnym czasie warto zajrzeć do swoich notatek i sprawdzić, co w nich jest. Czy w ogóle pamiętamy, jakie były nasze postanowienia? Czy któreś z nich udało się osiągnąć? A może niektóre z nich zupełnie się zdezaktualizowały, być może była to jedynie „potrzeba chwili”, a nie potrzeba rzeczywistej zmiany? Taka „zabawa” pomaga w poznawaniu siebie.
Czytaj także: Pisz, będziesz szczęśliwsza. Pisanie terapeutyczne ma więcej zalet, niż myślisz!