
Patchworkowa rodzina – jak ułożyć relacje z jego dziećmi i byłą żoną?
Ze statystyk wynika, że co trzecie małżeństwo w Polsce kończy się rozwodem. Dzieje się tak coraz częściej i coraz wcześniej – to znaczy całkiem młode stażem związki, czyli coraz młodsi ludzie, decydują się na rozstanie. Nie porzucają przy tym myśli o ułożeniu sobie życia na nowo.
Czym jest rodzina patchworkowa?
Nawet jeśli przez jakiś czas bardzo zranieni i okaleczeni myślimy, że chcemy zostać w pojedynkę do końca naszych dni, zwykle u większości z nas przychodzi jednak moment, kiedy zaczynamy tęsknić za bliskością i jesteśmy gotowi, by dać sobie przynajmniej jeszcze jedną szansę na szczęście. Na nowo zaczynamy wierzyć w magię miłości oraz w to, że trudne doświadczenia uczyniły nas mądrzejszymi, że z czystą kartą możemy startować w nowe życie.
Dość często okazuje się, że nie jest to takie proste, a trudność tkwi w tej „czystej karcie”, a konkretnie w tym, że ona wcale nie jest czysta… Na zawsze zapisani są w niej przecież nasi byli partnerzy, byłe rodziny naszych partnerów, byłe i nadal obecne kredyty, finansowe zobowiązania i przede wszystkim dzieci. Moje, jego, jej i te potencjalnie wspólne. Ta sieć powiązań i zobowiązań bywa bardzo trudna do poukładania nawet wtedy, kiedy dwoje ludzi darzy siebie prawdziwym i głębokim uczuciem. Jeśli jednak udaje nam się stworzyć takie relacje, mówimy wtedy o rodzinie patchworkowej.
Czytaj także: Najpiękniejsze cytaty o rodzinie – od Dalajlamy po Lwa Tołstoja
Jak stworzyć szczęśliwą rodzinę patchworkową?
Czy da się ocalić miłość pod naporem awantur z byłymi partnerami, rozżalenia, smutku? Czy da się przetrwać czas buntu i agresji dzieci, którym często nie odpowiada nowy porządek rzeczy? Jak stworzyć rodzinę, gdy w związku pojawia się podejrzliwość i pytania, dlaczego już trzeci raz rozmawiamy dziś z byłym mężem? To wszystko jest możliwe, choć nie da się uniknąć niepowodzeń i trudności.
Zbudowanie patchworkowej rodziny wymaga zaangażowania. Nie jest o nie tak trudno, kiedy ludzie się kochają, ale wymaga także cierpliwości, a o tę już trochę trudniej. Specjaliści szacują, że czas konieczny do wstępnej akceptacji nowego układu w patchworkowej rodzinie to zwykle około dwóch lata, natomiast układ osiąga pełną stabilizację zazwyczaj w okresie od pięciu do siedmiu lat.
Nie są to bardzo optymistyczne dane dla ludzi, którzy marzą, by być ze sobą w miłości i spokoju. Warto jednak wiedzieć o tym, że kolejne związki są zwykle lepsze, dlatego że zyskujemy umiejętność posługiwania się w miłości rozumem, nie tylko sercem, a to bardzo ułatwia przetrwanie czasu potrzebnego do zbudowania szczęśliwej i stabilnej rodziny patchworkowej.
Czytaj też: Katarzyna Miller: „Nie ma miłości bez wolności”
Dobro dzieci w rodzinie patchworkowej
Psychologowie przekonują także, że nie należy przesadnie bać się o dzieci i o to, czy odnajdą się w nowych warunkach. Z badań wynika bowiem, że posiadanie dwóch par rodziców wcale, tak jak nam się zwykle wydaje, nie zaburza rozwoju dziecka. Zdecydowanie ważniejsze od modelu rodziny są dla dzieci miłość, akceptacja, poczucie bycia zrozumianym i zauważanym. Ponadto, to także twarde dane, dzieci generalnie zdecydowanie łatwiej i szybciej radzą sobie z rozwodem niż ich rodzice, są bardziej otwarte (nawet jeśli na początku się buntują, to jest to element procesu przyzwyczajania się do nowej sytuacji) i elastyczne.
Mimo to ich dobro powinno być absolutnym priorytetem dla nowej pary. Zresztą właśnie to założenie, że dobro dzieci jest kluczowe, bardzo ułatwia także odnalezienie się w nowej sytuacji dorosłym i pozwala poprawnie ułożyć relacje z byłą partnerką obecnego męża. Pomaga także zachować dystans, studzi emocje, pozwala na zbudowanie poprawnych relacji. Takie w zupełności wystarczą, są złotym środkiem. Nie trzeba się zaprzyjaźniać z byłą żoną męża, ale nie należy także prowadzić z nią wojny. Nie należy zbytnio ingerować w relację byłych małżonków, przy zastrzeżeniu, że ta powinna dotyczyć wyłącznie spraw związanych ze wspólnymi dziećmi. Jednak jeśli coś, co ustalą byli małżonkowie, zagraża w naszym mniemaniu dobru naszej rodziny, nie wolno pozostawać biernym, warto to omówić i wspólnie wypracować inną strategię.
Czytaj także: Jacek Masłowski, psychoterapeuta apeluje do nadopiekuńczych matek: „Puść go!”
To, co także bardzo ważne zdaniem psychologów, to to, aby starać się o ułożenie relacji z dziećmi partnera, ale by nie starać się o to „za bardzo”. Wtedy łatwo o przekroczenie granicy i nawet nieświadome próby wchodzenia w rolę matki/ojca dzieci swojego partnera. Patchworkowy partner nie powinien starać się zastępować prawdziwego rodzica. Warto przyjąć rolę mądrego i serdecznego, ale także egzekwującego pewne zasady przyjaciela.