
Nullofobia, czyli lęk przed odrzuceniem, zabiera nam szansę na szczęście i wartościowe relacje
Lęk przed odrzuceniem jest czymś zakorzenionym w naszej biologii – pragniemy gdzieś przynależeć i być akceptowanymi. Panicznie boimy się odrzucenia, pogardy, krytyki i nieprzychylnego postrzegania naszej osoby. Lęk przed izolacją i samotnością może być w nas naprawdę ogromny, a czasami – destrukcyjny. Czego tak naprawdę się boimy? Dlaczego myśl o tym, że możemy zostać odrzuceni, może nas paraliżować? Na te pytania stara się odpowiedzieć psychoterapeuta doktor John Amodeo.
Lęk przed bólem
Gdy doświadczamy nullofobii, często tak naprawdę boimy się samego bólu. Istnieją naukowe dowody potwierdzające fakt, że odrzucenie może sprawiać nam ogromny ból. W 2010 roku profesor psychologii C. Nathan DeWall i jego współpracownicy przeprowadzili eksperyment na osobach, które doświadczyły odrzucenia społecznego. Jednej części z nich kazano przyjmować codziennie środki przeciwbólowe, drugiej – tabletki placebo. Ci, którzy zażywali aktywną pigułkę, zgłaszali z czasem redukcję zranionych uczuć. Osoby przyjmujące placebo – nie.
Jak widzimy, strach przed odrzuceniem jest więc czymś, czego realnie się boimy i przed czym chcemy uchronić się za wszelką cenę. Ale tak, jak wielokrotnie w ciągu naszego życia będzie bolała nas głowa czy brzuch, tak musimy się liczyć z tym, że nie zawsze będziemy akceptowani, chwaleni i kochani.
Czytaj także: Jak radzić sobie z codziennym lękiem? Zobacz, co mówią psycholodzy
Czuję lęk – uciekam!
Nie chcemy zostać zranieni, dlatego pomału zaczynamy odsuwać się od ludzi. Powstrzymujemy się od wyrażania naszych autentycznych emocji i uczuć. Zamykamy się i odrzucamy innych, by nikomu nie dać nawet szansy na zranienie nas. Taka droga nie doprowadzi nas do szczęścia, ale wiele osób właśnie w taki sposób chce się ochronić przed bólem. Zamiast uciekać przed nim, lepiej zastanowić się, jak możemy się wyleczyć, gdy już nas dopadnie.
Każdy człowiek zostanie kiedyś zraniony, na szczęście nasz organizm i nasza psychika mają pewne sposoby na to, by poradzić sobie z takimi stanami. Ten sposób to żałoba, która jest naturalnym procesem pozwalającym nam na poradzenie sobie ze stratą (nie tylko tą związana ze śmiercią). Zamiast odcinać się od ludzi, musimy zaufać swojej psychice, że da sobie radę, nawet jeśli do odrzucenia dojdzie.
Pogódźmy się również z tym, że odczuwanie smutku, żalu, rozgoryczenia, osamotnienia czy złości jest czymś naturalnym. Jak mówią psycholodzy, nasze cierpienie jest bardziej intensywne, gdy zarzucamy sobie, że coś z nami musi być nie tak, skoro trzymają się nas negatywne emocje.
Czytaj także: Jak poradzić sobie z rozstaniem? Poznaj 7 etapów żałoby po utracie związku
Nie da się nas kochać
Co siedzi w głębi naszego lęku przed odrzuceniem? Na poziomie poznawczym możemy obawiać się, że odrzucenie potwierdzi naszą najgorszą obawę: nie da się nas kochać. Czasami boimy się również, że nie mamy żadnej wartości, dlatego będziemy za każdym razem odrzuceni lub wierzymy, że samotność jest nam przeznaczona.
Jeśli takie myśli krążą każdego dnia po naszych umysłach, stajemy się niespokojni, niepewni, pobudzeni i zestresowani. Zaczną pojawiać się u nas zniekształcenia myślowe, głównie myślenie katastroficzne – w końcu każda relacja musi zakończyć się niepowodzeniem, przynajmniej naszym zdaniem. Jak mówi doktor John Amodeo, w takim wypadku najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie udanie się na terapię poznawczo-behawioralną.