
Nie bój się zmian. Bez nich nie ma rozwoju
W życiu nie ma pewników ani gwarancji. Jeśli istnieje jedna stała rzecz, to jest to zmiana. Wszystko wokół nas ulega nieustannym przemianom: ludzie, uczucia, miejsca, przyroda. Choć jest to naturalny proces, często nas przeraża. Robimy wszystko, żeby od tego uciec.
Czasami odczuwamy potrzebę zmiany, ale nie wiemy, od czego zacząć. Czasami zmiany przychodzą do nas nieoczekiwanie, a my nie potrafimy ich zaakceptować. Zmiany to szanse na lepsze życie. Potraktuj je jak cenną lekcję. Oto jak pokonać lęk przed zmianą w siedmiu krokach:
Życie to zmiana, a zmiana to życie
Wiele z nas unika zmian, uważając, że muszą być trudne i niewygodne. Często kurczowo trzymamy się tego, co znamy, nawet jeśli jesteśmy nieszczęśliwe. Potrafimy przez lata tkwić w toksycznych związkach czy chodzić do pracy, której nawet nie lubimy. Mamy nawyki, które nam szkodzą. Nie traktuj zmiany, jako kary. Niech będzie okazją do rozwoju, doskonalenia się i uczenia nowych rzeczy.
Czytaj też: Od strachu do odwagi. Metoda dwuetapowego radzenia sobie z lękiem
Zaakceptuj sytuację, ale nie rezygnuj z niej
Akceptacja sytuacji, w której się obecnie znajdujemy, to pierwszy krok do przyjęcia zmiany. Nie polega ona jednak na tym, aby biernie przyglądać się swojemu życiu i stawiać siebie w roli ofiary. To zaufanie, że wszystko dzieje się po coś. I że z każdej sytuacji możemy wyciągnąć lekcję na przyszłość.
Postrzegaj porażkę jako coś pozytywnego
Prawdopodobnie największym lękiem związanym ze zmianą jest strach przed porażką. Żeby całkowicie uniknąć porażek, musiałabyś nie robić nic. Kiedy uczyłyśmy się chodzić, robiłyśmy tysiące prób, a wiele z nich kończyło się niepowodzeniem. Ale upadek (często bolesny) nie powstrzymał nas przed kolejną próbą. Musiałyśmy się podnieść, otrzepać i walczyć dalej. Ludzie, którzy osiągają sukces, skupiają się na celu. Nie oglądają się na innych i wierzą we własne możliwości. Są przekonani, że jakkolwiek nie potoczyłyby się ich losy, po drodze nauczyli się czegoś nowego. Podróż cieszy ich równie mocno, co dotarcie do samego celu.
Świętuj każdy mały sukces
Łatwo zauważamy to, co zrobiłyśmy źle, trudniej dostrzec nam własne sukcesy. Świętując nawet małe zwycięstwa każdego dnia, łatwiej będzie ci zachować motywację. Wypróbuj to ćwiczenie: zapisz w swoim dzienniku przynajmniej jedną rzecz, którą uważasz za mały lub wielki sukces. Może ugotowałaś coś pysznego, pomogłaś nieznajomemu albo zabrałaś się wreszcie za porządki w domu… Uczcij to. Bądź kreatywna.
Czytaj też: Pisz, będziesz szczęśliwsza. Pisanie terapeutyczne ma więcej zalet, niż myślisz!
Bądź cierpliwa
Żeby zdać egzamin, potrzeba wielu lekcji i czasu. Niezbędna jest więc cierpliwość. Lepiej dochodzić do celu małymi krokami, niż brać na siebie za dużo i poddać się po pierwszej porażce. Bądź dla siebie wyrozumiała i pamiętaj, że cierpliwość jest jak mięsień, który należy codziennie ćwiczyć.
Skup się na sobie
Nie możemy zmienić wielu sytuacji zewnętrznych ani tego, jak inni zachowują się wobec nas. Możemy jednak nauczyć się odpowiednio reagować. Zamiast brać do siebie każdą krzywdzącą opinię, podziękuj i powiedz, że ty masz inne zdanie. Nie słuchaj złośliwych podszeptów, tylko własnej intuicji. Kto, jak nie ty, wie, czego naprawdę potrzebujesz?
Wyjdź poza strefę komfortu
Strefa komfortu to mentalna przestrzeń, w której czujemy się chronione i bezpieczne. Ale nie zawsze szczęśliwe. Wyjście z naszej strefy komfortu nie wymaga radykalnych zmian. Możemy zacząć od drobnych gestów. Zmień trasę, którą jeździsz do pracy, zmień miejsce, w którym zwykle siedzisz przy stole, zacznij uczyć się nowego języka, zrezygnuj z jedzenia mięsa na miesiąc albo znajdź nowe hobby. Przełam nawyki, odkrywaj nowe umiejętności, a poczujesz chęć do dalszych zmian.
Czytaj też: Olga Kozierowska: „Do zmiany nie jest potrzebna odwaga. Tylko ciekawość”