
Omijaj z daleka negaholików! To ludzie, którzy stale narzekają, potrafią zatruć nam życie
Z pewnością każda z nas miała taką koleżankę, która przychodząc do pracy, od razu zaczynała narzekać: „Ale dzisiaj korki… Nie do wytrzymania”, „Widziałaś Beatę? Co się z nią stało?”, „Wakacje, nawet o tym nie myślę, gdzie ja pojadę, jak pieniędzy nie ma?”. Oczywiście, takie uwagi zdarzają się każdemu, ale gdy zaczynają przeważać i zatruwać nam życie, to znak, że mamy do czynienia z negaholikiem.
Są też ludzie, których uważamy za przekornych, a oni są po prostu bezlitośnie negatywni – gdy coś powiemy, nigdy się z tym nie zgodzą. Będą na nie, dla zasady.
Negaholizm, czyli uzależnienie od tego, co negatywne
Ktoś napisał, że negaholicy budują poczucie własnej wartości na wrażeniu skrzywdzenia, cierpienia, prześladowania. Każdy jest idiotą oprócz nich. Nikt nie może zrobić niczego dobrze. Życie jest straszne. Narzekanie daje im poczucie satysfakcji i pewnego rodzaju wyższości (skoro wszyscy inni nie są tacy, jak powinni).
Dla doktor Chérie Carter-Scott, ekspertki w tym zakresie, negaholicy to osoby uzależnione od tego, co negatywne. Opisują w ten sposób sytuacje, które dla innych są neutralne lub pozytywne, np. na przyjęciu od razu powiedzą: „Po co ja tu przyszłam, przecież to męka”. Często czyjeś złe nastawienie widać już po grymasie na twarzy. Zdaniem Chérie Carter-Scott w takim nieprzejednanie złym nastawieniu ujawnia się m.in. tęsknota za zaopiekowaniem – bo tak mi źle. Ale też pragnienie zwrócenia na siebie uwagi. Nieustająco kreują dramat ze sobą w roli głównej.
Czytaj też: Jak rozpoznać toksycznych ludzi? 3 typy, przed którymi trzeba umieć się bronić
Negaholizm: skąd się biorą negaholicy?
Bezpośrednim powodem negaholizmu są zwykle nieprzepracowane urazy, traumy i zranienia, które zostawiają w nas poczucie krzywdy. Negaholizm to coś innego niż krytyka, która może być prześmiewcza, ironiczna, bolesna. Nie stoi za nią jednak depresyjna osobowość, która bazuje na smutku i poczuciu krzywdy. Krytyk potrafi docenić sukces, negaholik będzie chciał go wyszydzić, zdeprecjonować.
Hiszpańska psycholożka Marián Rojas Estapé w książce „Jak przyciągać dobre rzeczy” (wyd. „Muza”, 2020) pisze, że negaholicy mają niezrównoważoną wizję rzeczywistości. A kumulacja negatywnych uwag i nastawienia ma szkodliwy wpływ. Ludzie o takich cechach nie są w stanie pójść naprzód, ponieważ bojkotują swoje własne marzenia i pragnienia z powodu bezpodstawnych lęków i istniejącego w ich umysłach pesymizmu.
Negaholicy: toksyczni ludzie, toksyczne relacje
Negaholicy są z reguły toksyczni i mają problem w relacjach z innymi ludźmi. Uchodzą za zgorzkniałych i zrzędzących, odpychają, obgadują, „dowalają”, robią przykrości. Wszyscy chętnie omijają ich szerokim łukiem. Rzadko się zdarza, by byli wśród nich liderzy czy przywódcy.
Warto pozbyć się negaholizmu (w skrajnym przypadku przez terapię). Tym bardziej że negatywne myślenie nas obciąża, wywołuje szkodliwy stres, może prowadzić do efektu nocebo, czyli samospełniającej się przepowiedni – jeśli cały czas powtarzam sobie, że fatalnie się czuję, to tak będę się czuła. Nie należy zapominać, że negatywne myśli łatwo wypierają pozytywne i przyczepiają się do nas na długo. Jeśli wszystko uważamy za problem, to stale będziemy się martwić, co na pewno nie wyjdzie nam na zdrowie.
Czytaj także: Choroby psychosomatyczne świadczą o tym, że ciało wariuje ze stresu