
Inteligentni, wrażliwi, kreatywni... Kto w izolacji nudzi się najbardziej?
Myślisz szybko i irytuje cię, że inni nie nadążają za tobą? Masz wrażenie, że widzisz więcej, bywasz więc krytyczny i zdarza ci się coś ostro skomentować? Dzielisz włos na czworo, zamiast poprzestać na uproszczeniach albo ponieść się fali uczuć? Działasz według schematu – wszystko albo nic, choć czujesz, że takie perfekcjonistyczne podejście osłabia? Czasem tak przytłacza cię ogrom napływających informacji, że codzienne czynności to dla ciebie zbyt wiele? Twoje życie to wieczny rollercoaster, ponieważ potrzebujesz nieustannych bodźców? Najbardziej na świecie boisz się nudy? Funkcjonujesz między hiperaktywnością a spadkami energetycznymi? Często boisz się, ale nie wiesz dlaczego? Jeśli chociaż na część z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, należysz do ludzi określanych jako nadinteligentni, ludzi o nadwydajności mentalnej i wysokiej wrażliwości. Kwarantanna jest dla ciebie wyjątkowo trudna, ponieważ twój mózg ma mniejszą tolerancję na odosobnienie.
Nietypowe IQ
Nadinteligentni to typ ludzi, który szczególnie intensywnie postrzega i odczuwa wszystkie elementy zarówno świata materialnego, jak i relacji międzyludzkich. Powoduje to nieustanne pobudzenie emocjonalne, które jest źródłem lęku – to czyni bardziej kruchym i podatnym na zranienie. Myśląc o hiperinteligentnych ludziach, należy nie mylić inteligencji z osiągnięciami a kompetencji z sukcesem. Ich IQ jest wyższe nie pod względem ilościowym, ale jakościowym, oznaczającym szybsze rozumienie, analizowanie, zapamiętywanie oraz przenikliwość. To, paradoksalnie, może powodować cierpienia i porażki, bo jest niedostosowane do ogólnie powszechnych standardów. Nadinteligentni ludzie myślą intensywniej i czują pięcioma zmysłami, ich receptywność emocjonalna jest ponadprzeciętna. Te zasoby mogą stać się siłą tylko wtedy, jeśli ich potencjał zostanie rozpoznany, zrozumiany i zaakceptowany.
Tematem ludzi nadinteligentnych zajmują się obecnie zespoły naukowców uniwersyteckich, ministerstwa edukacji oraz coraz więcej praktyków – psychologów i psychiatrów. W ostatnim czasie pomogła im rewolucja technologiczna wykorzystywana w neuronauce. Dzięki obrazowaniu funkcjonalnemu (fMRI) możemy oglądać pracę mózgu w czasie rzeczywistym i to daje nam wgląd w wyjątkowe myślenie i emocjonalność nadinteligentnych ludzi. Dochodzi do tego praktyka kliniczna, która jest najwiarygodniejszym źródłem ludzkiego poznania. Tak uważa Jeanne Siuaud-Facchin, francuska psycholożka kliniczna i psychoterapeutka, która jest światową specjalistką w zakresie psychologii osób wybitnie uzdolnionych i autorką książki „Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie”. Codzienna praca z nadinteligentnymi zapewniła jej rzetelną grupę badawczą.
Burza w mózgu
Jeanne Siuaud-Facchin w swojej książce wyjaśnia, że hiperinteligentni mają pod czaszką burzę – nieustanne pobudzenie w wielu obszarach powoduje, że myśli i zdolności intelektualne trudno skanalizować. Mózg przyswaja i analizuje znacznie więcej informacji niż u innych osób – jest szybszy. Ten strumień informacji trudno przerwać, bo są one przetwarzane równocześnie na wielu płaszczyznach i traktowane równie priorytetowo. Poziom nadaktywności nie sposób obniżyć, bo liczba neuronów zaangażowanych w ten proces ulega pomnożeniu. Prawdziwe urwanie głowy! Wyzwaniem jest wybrać właściwą informację, bo w mózgu wszystko dzieje się szybko i w jednym czasie. Ten natłok dotyczy nie tylko myśli, ale i emocji. Dlatego takie osoby nie potrafią funkcjonować bez kontekstu uczuciowego. U osób nadinteligentnych lepiej działa prawa półkula mózgu, odpowiedzialna za zdolność do równoczesnego przetwarzania dużej liczby danych, umiejętność tworzenia analogii poprzez tworzenie skojarzeń, kreatywność i myślenie rozbieżne, które wykracza poza ramy, intuicyjność i duży udział emocji. Nadinteligentni dysponują empatią, która przejmuje emocje innych. Ich przenikliwa jasność umysłu nie daje chwili wytchnienia, dlatego takie osoby szukają w życiu silnych bodźców, przeciętność im nie wystarcza.
Ale to już było
Dla nadinteligentnej osoby życie powinno wrzeć, składać się z nieoczekiwanych zwrotów akcji, silnych, dzielonych z innymi emocji, intensywnej radości, chwil niewypowiedzianego szczęścia, spektakularnych sukcesów. Powinno być pełne kontrastów, by można było czuć, że się żyje w świecie, w którym się uczestniczy. Musi być ekscytującą przygodą przeżywaną ze wszystkimi, którzy dążą do tego samego celu. Człowiek o takim sposobie funkcjonowania mózgu może utrzymać skupienie i kontakt z rzeczywistością przez bardzo krótki czas. Jeśli rytm jest zbyt powolny, a temat mało ciekawy, na dłuższą metę nie daje rady. Co chwilę powinno dziać się coś nowego. Nadinteligentni bardzo często mają wrażenie, że różne zajęcia, praca, hobby szybko przestają ich bawić. Wydaje im się, że to już zaliczyli. Dlatego nuda dopada ich częściej niż innych. Może zdarzać się chwilami lub trwać chronicznie, ale zawsze jest bardzo dotkliwa. Mózg nadinteligentnej osoby ma ogromną trudność z pozbyciem się nudy. Wynika to z zagęszczenia myśli i uczuć, które są odmienne od sposobu myślenia i odczuwania innych ludzi.
Przysłowie ludowe mówi, że co nagle, to po diable. Dla nadinteligentnego wcale nie. Niecierpliwość jest jedną z jego głównych specyficznych cech jego osobowości. Jego zdolność do analizy, zrozumienia i wyciągania wniosków jest dużo szybsza niż innych, więc ma realne powody, żeby się niecierpliwić. Nie potrafi inaczej funkcjonować jak w tym intuicyjnym błyskawicznym tempie – stąd jego niecierpliwość. Dlatego jest uważany za nerwowego, nietolerancyjnego i męczącego. Przymus takiego funkcjonowania nie jest akceptowany. Człowiek nadinteligentny jest pouczany, że nie zawsze ma rację, musi poczekać, aż inni się wypowiedzą i wziąć pod uwagę ich zdanie. I ma czekać. Ale problem w tym, że on nie potrafi – czekanie zabiera mu energię, to niemal fizyczne doznanie. Można je poznać na przykład po nerwowym podrygiwaniu czy pstrykaniu długopisem. Czekanie jest niezgodne z naturą osoby nadinteligentnej. Niecierpliwość jest trudna i często przynosi niezrozumienie i co za tym idzie – cierpienie. Czasem niecierpliwość wraz z fizycznymi i psychicznymi odczuciami oraz krytyką i atakami, które wzbudza, jest tak trudna, że człowiek nadinteligentny w końcu przestaje się odzywać. Staje się uległy, bierny, niezaangażowany i wydaje się, że już nie ma własnego zdania. Ulega zwątpieniu – tyle razu już słyszał, że niemożliwe jest, że nie może czegoś wiedzieć od razu i błyskawicznie podejmować decyzje oraz znać rozwiązania, że przestaje sobie ufać. Opuszcza ręce i czasem pogrąża się w bierności, która jest niszcząca dla jego życia zawodowego, społecznego, emocjonalnego.
Nuda, która odbiera sens życia
Nuda może mieć charakter egzystencjalny i być odczuwana jako mglista, podstępna, trwała. Żyć? Po co? Osoby nadinteligentne często bywają znużone. Szukały sensu we wszystkim, a teraz nigdzie nie mogą go znaleźć. Przyjemności blakną, zdarzenia tracą swój blask, uczucia stają się bezbarwne. Życie jest monotonne. Nuda atakuje osobę nadinteligentną znienacka, bez zapowiedzi w różnych sytuacjach. Również wtedy, kiedy taka osoba znajduje się w towarzystwie. Wtedy trzeba udawać, że rozmowy są szalenie ciekawe, anegdoty śmieszne, opowieści wzruszające. Do pewnego momentu to się udaje, ale potem ktoś taki nagle się wyłącza, do końca nie zdając sobie z tego sprawy. Jego spojrzenie staje się nieostre, a uwaga ulatuje gdzieś indziej. Ma wrażenie, że bierze udział w ludzkiej komedii, która wcale nie jest śmieszna, nuda staje się wszechogarniająca. Dużo energii trzeba włożyć w odzyskanie połączenia. Jeśli to się nie udaje, nadinteligentna osoba wychodzi ku zaskoczeniu towarzystwa, które nie rozumie, co się stało. To wcale nie oznacza, że takie osoby nie lubią ludzi. Wręcz przeciwnie, chcą mieć związki i przyjaciół. Ale takich, którzy czuliby podobnie. Bez wytchnienia walczą oni z dojmującą nudą, która ich trawi i osłabia, co może doprowadzić do stanów przypominających depresję. Nie są to stany chorobowe, ale jeśli długo trwają, mogą się nimi stać, więc nie należy ich lekceważyć.
Człowiek nadinteligentny wydatkuje ogromną energię, by wciąż na nowo włączyć się w bieg życia, które szybko staje się dla niego grząskim terenem. Ciągle musi sobie szukać bodźców, żeby się nie zatrzymać i nie utknąć. Konsekwencją nudy bywa nadaktywność, człowiek mnoży wtedy zadania, szuka wciąż nowych wyzwań i pól do działania. Robi tysiąc rzeczy naraz i to najchętniej szybko. Nigdy się nie zatrzymuje i wydaje się nie do zdarcia. Jest chwalony za wydajność w pracy, siłę w konfrontowaniu się z rzeczywistością, za apetyt na życie. Prawda wygląda tak, że pod tą niespożytą energią czai się groźba nudy przykryta nieustannym ruchem i pobudzeniem. Ta produktywna i ciekawa aktywność może zaowocować spektakularnym zawodowym sukcesem. Dopóki życie toczy się szybkim rytmem, równowaga jest utrzymana. Tę kruchą harmonię może jednak zburzyć przymusowy przystanek, którym z pewnością jest przymusowa izolacja społeczna, z którą po raz pierwszy na taką skalę wszyscy się teraz mierzymy.