
Kryzys emocjonalny to nie wyrok. Żeby go pokonać, musimy przejść przez kilka faz
Kryzys emocjonalny pojawia się w reakcji na sytuację, z którą nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Przez utratę pracy, problemy rodzinne, nagły wypadek, śmierć czy chorobę bliskiej osoby możemy stracić zdolność do racjonalnego myślenia i działania. Zaczynamy myśleć, że nie mamy kontroli nad sobą i swoim życiem.
Żadna z nas nie chce przez niego przechodzić, a jednak nie powinnyśmy go demonizować. Słowo „kryzys” w języku chińskim oznacza niebezpieczeństwo, ale i szansę. Może stać się dla nas początkiem czegoś dobrego (psychologowie Richard G. Tedeschi i Lawrence G. Calhoun nazywają to wzrostem potraumatycznym). Żeby tak się stało, nie możemy go bagatelizować.
Czytaj też: Psychiatra prof. Jacek Wciórka: „Kryzys psychiczny może przytrafić się dokładnie każdemu”
Cztery fazy kryzysu emocjonalnego
Kryzys emocjonalny, czyli stan związany z utratą psychicznej równowagi, ma swoje fazy. Każda z nich jest ważna i potrzebna, a granica między nimi jest płynna. Mogą występować naprzemiennie, w różnej kolejności i o różnym natężeniu (ma na to wpływ wiele czynników – od osobowościowych do środowiskowych). Przede wszystkim należy pamiętać, że żadnego kryzysu nie rozwiążemy z dnia na dzień. To trudne zadanie, ale konieczne. Nieleczony kryzys może przejść w stan chronicznego stresu.
Faza szoku, paraliżu
Kryzys emocjonalny rozpoczyna się naturalnym mechanizmem obronnym, czyli paraliżem. W obliczu niebezpieczeństwa (szczególnie nieznanego) „zamieramy”. Czujemy się zdezorientowane, dokładnie tak, jakby grunt usuwał nam się spod nóg. Nie wiemy, czego możemy oczekiwać od przyszłości. Boimy się. Nie potrafimy jeszcze odpowiednio zareagować.
Faza niepewności
Powoli zaczynamy rozumieć, co się dzieje, ale jeszcze brak nam odpowiednich narzędzi, by opanować sytuację. Czujemy niepokój, jesteśmy niepewne i zagubione. Możemy mieć trudność z określeniem własnych emocji. Trudno nam pozbierać myśli. Wciąż mamy poczucie zagrożenia.
Faza reakcji emocjonalnej
Ten (najtrudniejszy ze wszystkich) etap pojawia się zwykle w czasie poważnych kryzysów życiowych. Towarzyszą mu irracjonalne lęki. Nie potrafimy przestać myśleć o kryzysowej sytuacji, ale jednocześnie wycofujemy się z życia i nie podejmujemy żadnych działań. Często wyolbrzymiamy w głowie różne sytuacje. Wydaje nam się, że pewne trudności są nie do pokonania, a niebezpieczeństwa czyhają na każdym kroku. Borykamy się obniżonym poczuciem własnej wartości, przestajemy ufać samej sobie. Potrzebujemy pomocy.
Faza pracy i nowej orientacji
To faza, w której kryzys przestaje nas niszczyć. Czujemy, że na nowo przejęłyśmy kontrolę nad własnym życiem. Znowu ufamy samym sobie.
Jak wyjść z kryzysu emocjonalnego?
Trudno nam będzie wyjść z kryzysu emocjonalnego bez pomocy z zewnątrz. Czasami wystarczy zwrócić się do przyjaciela czy przeczytać kojącą książkę. Innym razem niezbędna będzie terapia, która czasem może trwać latami. Żeby osiągnąć równowagę psychiczną i zrobić miejsce na nowe, musimy „wyrzucić” z siebie ból. Dlatego tak ważna w procesie leczenia jest rozmowa. Jeśli nie jesteś gotowa, by dzielić się z kimś swoim bólem, zacznij od pisania. To pomoże ci uporządkować emocje, odczucia i myśli. Pisząc o swojej sytuacji, staniesz się niejako jej obserwatorem, osobą z zewnątrz, której łatwiej będzie ją rozumieć.
Czytaj też: Kryzys wieku średniego dotyka też kobiety! I dobrze, bo jest nam potrzebny