
Kobiety podejmują lepsze decyzje niż mężczyźni. Są na to dowody!
Podobno codziennie podejmujemy średnio około 35 tysięcy decyzji. Zdecydowaną większość na szczęście całkowicie nieświadomie, inaczej nasz mózg mógłby zastrajkować. Wiele rzeczy wydarza się przy naszym minimalnym namyśle. Jajko na twardo czy na miękko? Kawa czy herbata? Serial czy książka? Ale są też takie, którym poświęcamy sporo czasu i uwagi. Dokąd wyjechać na wakacje? Do której szkoły zapisać dziecko? Wziąć kredyt na większe mieszkanie, czy męczyć się z rodziną w dwóch pokojach?
Decyzji jest jeszcze więcej, gdy pracujemy na wysokim stanowisku. Strategia, budżet, zatrudnianie, zwalnianie… I na tym właśnie polu – według wciąż świetnie mających się stereotypów – kobiety gorzej sobie radzą niż mężczyźni. Podkreślmy: według stereotypów. Coraz więcej dowodów wskazuje, że jest zupełnie inaczej.
Kobiety są oceniane bardziej krytycznie
Gdy w 2013 roku Marissa Mayer, nowo mianowana dyrektor generalna Yahoo ogłosiła, że jej firma kończy politykę pracy w domu w pełnym wymiarze godzin, jej decyzja została poddana miażdżącej krytyce. Nad szefową Yahoo pastwiono się przez wiele miesięcy. Gdy tydzień później inny znany amerykański prezes, Hubert Joly z Best Buy, zrobił to samo, jego posunięcie przeszło bez echa. Co ciekawe, decyzja Mayer dotknęła dwustu pracowników, Huberta Joly – czterech tysięcy.
Therese Huston, doktor psychologii poznawczej, autorka wielu artykułów dla „New York Timesa” czy „Harvard Business Review”, od lat przygląda się tego rodzaju sytuacjom. Efekty swoich badań przedstawiła w książce „Jak kobiety podejmują decyzje” (Wydawnictwo Rebis). Jedno z pytań, które postawiła na starcie: gdy przy stole siedzą kobiety i mężczyźni, czy ich decyzje będą oceniane tak samo? Okazało się, że nie. „Mężczyźni uchodzą za tych, którzy podejmują lepsze decyzje”. To, co robiła Marissa Mayer, nie było gorsze. Zostało tylko gorzej ocenione.
Kobiety są narażone na dużo większą krytykę. Przez wieki uważano, że to „słaba płeć”, że nie cechuje nas rozum, rozsądek ani siła charakteru. Przekładało się to na brak praw wyborczych, niemożność dysponowania własnym majątkiem czy kierowania swoim życiem. Do dziś coś z tego myślenia pozostało.
Kobiet na wysokich stanowiskach wciąż jest niewiele. W Polsce stoją na czele zaledwie sześciu procent spółek giełdowych, stanowią 13 procent członków zarządów (na świecie – 17 procent). Therese Huston przywołuje wskaźnik zwany statystyką Johna, z którego wynika, że w 1500 największych amerykańskich firmach więcej jest prezesów mężczyzn o imieniu John niż kobiet o jakimkolwiek imieniu! A przecież – co udowadnia – nie podejmują gorszych decyzji, często podejmują lepsze. Robią to po prostu inaczej.
Kobiety analizują, mężczyznom „wpada do głowy pomysł”
Stereotyp podpowiada, że kobiety w ważnych sprawach częściej kierują się intuicją, a to niekoniecznie budzi zaufanie. Czy tak jest w rzeczywistości, postanowili sprawdzić naukowcy z University of Leeds: Christopher Allinson i John Hayes. Rezultaty ich badań okazały się zaskakujące: kobiety myślą w pracy nie mniej analitycznie niż mężczyźni, a często nawet bardziej.
Może dlatego, że chcemy przygotować się na krytykę? Może wiedząc, że trudniej nam przekonać innych do swoich racji, chcemy mieć wszystko zapięte na ostatni guzik, nim przedstawimy pomysł czy projekt? Lubimy wesprzeć się danymi, zebrać argumenty, rozważyć inne opcje. Brak pewności siebie nie musi być tu wcale zły. Bywa, że jej nadmiar prowadzi na manowce, a częściej cechuje mężczyzn, przyjmujących strategię wizjonerów, którym po prostu „wpadł do głowy taki pomysł”.
Tu jednak pojawia się coś, co Therese Huston nazywa problemem psiego zaprzęgu. Skoro kobiety są tak analityczne, dokładne, dobrze zorganizowane i nie boją się ciężkiej pracy, niech przygotują sanie do startu w wyścigu. Kobiety się troszczą, mężczyźni dowodzą. Powozić musi mężczyzna, to daje – tak się uważa – większą gwarancję zwycięstwa. I to mężczyzna otrzyma laury.
Kobiety chętniej pytają innych o opinię
Następny „grzech” typowo kobiecy – lubimy spytać innych o zdanie. „Jesteśmy bardziej nastawione na współpracę”, przekonuje Therese Huston. „Kobieta szef chętniej prosi o opinię ludzi wokół siebie. Wierzy, że to pomoże jej dokonać lepszego wyboru. Ale jak na ironię, często jest to postrzegane jako oznaka słabości, a nie siły”. Nawet gdy mężczyzna wie mniej na dany temat albo wcześniej wyraźnie się mylił, kobieta uważnie go wysłucha i pozwoli, by wpłynął na jej osąd. W drugą stronę to rzadziej działa. Nieważne, że koleżanka jest ekspertką.
Zespół, w którym są kobiety, jest bardziej inteligentny
Sir Tim Hunt, laureat Nagrody Nobla, podczas konferencji naukowej w Seulu w 2015 roku postulował, by kobiety i mężczyźni pracowali osobno. „Pozwólcie, że wyjaśnię wam, na czym polega mój problem z dziewczynami w laboratorium. Ich obecność powoduje trzy rzeczy: zakochujesz się w nich, one zakochują się w tobie, a kiedy je krytykujesz, płaczą”. Ta wypowiedź z wielu powodów wywołała oburzenie. Ale była też niemądra dlatego, że zespół, w którym są kobiety, jest po prostu bardziej inteligentny.
Inteligencji grupowej nie można przewidzieć, uśredniając IQ osób pracujących razem. Bywało, że grupa bystrych ludzi podejmowała niemądre decyzje. Najważniejszym czynnikiem decydującym o inteligencji grupowej jest wrażliwość społeczna. Jeśli członkowie zespołu potrafią dobrze odczytywać sygnały niewerbalne pozostałych, daje to największe szanse na wypracowanie najlepszych rozwiązań. Kobiety są w tym świetne, szybko rozpoznają emocje. Widzą, czy ktoś jest przygnębiony, czy po prostu skoncentrowany. Z brzmienia głosu łatwiej odczytają irytację. I błyskawicznie potrafią reagować, wyciągać wnioski.
Kobiety w stresie podejmują lepsze decyzje
Po krachu finansowym w 2007 roku w prestiżowym magazynie „Fortune” ukazał się artykuł przekonujący, że nie doszłoby do katastrofy na taką skalę, gdyby na Wall Street było więcej kobiet. Do podobnych wniosków doszli badacze analizujący dla Credit Suisse wyniki finansowe 2400 korporacji w trudnych latach – te z kobietami w zarządzie miały wyniki wyższe średnio o 26 procent. Teraz kraje rządzone przez panie premier (Finlandia, Nowa Zelandia i Niemcy) najlepiej sobie radzą z pandemią. Powód? Jak już wiemy, zespół, w którym są kobiety, jest bardziej inteligentny. Ale jest jeszcze jedna kwestia – w sytuacji stresowej zachowujemy większy spokój. Zestresowana kobieta nie załamuje się, tylko skupia.
Ciekawy test przeprowadziły kognitywistki Mara Mather z Uniwersytetu Południowej Kalifornii i Nicole R. Lighthall z Uniwersytetu w Durham. Jego uczestników zaprosiły do udziału w grze komputerowej, której celem było zdobycie jak największej ilości pieniędzy poprzez nadmuchiwanie wirtualnych baloników. Po każdym naciśnięciu przycisku balonik rósł, a oni otrzymywali coraz większą sumę pieniędzy. Za którymś naciśnięciem balonik mógł jednak pęknąć, wtedy traciło się wszystko.
Zachowanie kobiet i mężczyzn nie różniło się, dopóki zachowywali spokój. Ale gdy w grę wszedł stres – trzymanie dłoni w zimnej wodzie przez trzy minuty znacząco podnosi poziom kortyzolu – kobiety przestały ryzykować, a mężczyźni przeciwnie, szarżowali. Zgadnijcie, kto wygrał więcej pieniędzy. „Najsilniej zestresowani mężczyźni wybierają kosztowne rozwiązania dające znikomą szansę na wielki zysk, natomiast najsilniej zestresowane kobiety preferują mniejsze, ale stosunkowo pewne zwycięstwa”, podsumowuje Therese Huston.
Niezdecydowana czy rozważna?
By podejmować dobre decyzje, trzeba wyraźnie określić priorytety, rozważyć różne opcje, sprawdzić, czy przyjęło się słuszne założenia, zdobyć poparcie i przygotować się na sytuację, gdy coś pójdzie nie tak. Kiedy długo analizujesz różne opcje, nie znaczy, że jesteś niezdecydowana, co często się kobietom przypisuje. Jesteś po prostu rozważna. I nie pozwól sobie wmawiać, że to źle.