
Empatia nie jest współczuciem, lecz współodczuwaniem. Dlaczego niektórzy są bardziej empatyczni od innych?
Postaw się w mojej sytuacji”, słyszymy czasem od partnera, rodzica, przyjaciela czy naszego dziecka. Zwykle odpowiadamy: „Wiem...”, „Rozumiem...” itd., ale czy na pewno rzeczywiście wiemy i rozumiemy? Niekoniecznie. Bo za rozpoznawanie i współodczuwanie stanów psychicznych innych osób odpowiada empatia, a nie każdy z nas ją posiada. Nie każdy z nas zdolny jest do postawienia się w sytuacji innego człowieka i przyjęcia jego sposobu myślenia.
Empatia – jak się rozwija?
Mówiąc najprościej, empatia pozwala zrozumieć decyzje, wybory i zachowania innych. Według naukowców posiadanie bądź nieposiadanie empatii związane jest z poziomem rozwinięcia inteligencji emocjonalnej. Wiąże się z tym wiele czynników, jednak wyróżnia się trzy zasadnicze źródła odpowiedzialne za rozwój empatii u człowieka: biologiczne, psychologiczne i środowiskowe.
Źródło biologiczne to baza, którą dostajemy w genach. Rodzimy się z określonym poziomem empatii. Naukowcy twierdzą, że predyspozycje biologiczne odpowiadają za poziom empatii aż w 50 procentach!
Źródło psychologiczne to miks wzorców, które dostaliśmy w rodzinnym domu, oraz jakość relacji, które były i są wśród naszych najbliższych. I tu psychologowie twierdzą, że osoby empatyczne to takie, które wychowywane są w poczuciu odpowiedzialności za innych, ale także te, którym mówiono, że nasze zachowania mają swoje konsekwencje. Natomiast osoby z niższym poziomem empatii wychowywały się w poczuciu bezkarności i braku odpowiedzialności.
Źródło społeczne to wszystkie te czynniki, które kształtują nas przez całe życie. Naukowcy są zdania, że poziom empatii zmienia się z wiekiem, a zasadniczy wpływ na jego poziom ma środowisko, w którym przebywamy i zasady, które to środowisko wyznaje.
Czytaj także: 8 cech osób o rozwiniętej inteligencji emocjonalnej
Empatia to nie współczucie
Samo słowo „empátheia” w języku greckim znaczy „cierpienie”. W psychologii natomiast pojęcie to odwołuje się do zdolności dostrzegania i współodczuwania stanów emocjonalnych innych osób. Nie ma to jednak nic wspólnego – wbrew temu, co sądzą niektórzy – ze współczuciem. Ten, kto współczuje, automatycznie stawia się ponad osobą, której żałuje. Empatia nie zawiera w sobie tego rodzaju wywyższania się.
Empatia jest szalenie ważną umiejętnością społeczną. Pozwala na weryfikowanie własnych poglądów, a co za tym idzie na przyznawanie się do pomyłek i błędów. Pozwala ona także znacznie zminimalizować poziom agresji. Natomiast jej brak, w kontekście społecznym, może prowadzić do tzw. znieczulicy, obojętności, ale także do nieumiejętności pokojowego rozwiązywania konfliktów. Brak empatii może przyczyniać się więc do tego, że człowiek sięga po siłę.
Według naukowców badających ludzki mózg empatia pozwala na zaspokojenie potrzeby przynależności, która znajduje się na wysokim miejscu w hierarchii potrzeb Maslowa, więc to kolejny powód, dla którego jest tak ważna. Niektórzy psychologowie przekonują, że na przeciwległym biegunie do empatii znajduje się egocentryzm, czyli ciągłe umieszczanie samego siebie w centrum świata.
Empatia emocjonalna i empatia poznawcza
Psychologowie wyróżniają dwa rodzaje empatii. Tę związaną z odczuwaniem emocji innych ludzi – empatię emocjonalną – oraz tę, która pozwala wniknąć w sposób myślenia drugiego człowieka – empatię poznawczą.
Empatia emocjonalna przyczynia się do rozumienia tego, co może być źródłem uczuć innych ludzi, pozwala je sobie wyobrazić, a dzięki temu umożliwia ich współodczuwanie. To bardzo ułatwia porozumiewanie się z innymi. Natomiast empatia poznawcza w znaczący sposób wpływa na przykład na komunikację z osobami pochodzącymi z innych grup kulturowych, pozwala bowiem przyjąć założenia innego systemu wartości. Te dwa rodzaje empatii czasem występują jednocześnie, ale nie jest to reguła.
Czytaj także: Jak NIE rozmawiać z osobą chorą na depresję? Zamiast „weź się w garść” lepiej „słyszę, co mówisz”
Zbyt empatyczny?
Empatia bardzo się przydaje, jest nie tylko użyteczna, ale też według niektórych ta rozwinięta jest oznaką człowieczeństwa. Jednak empatia bywa też destrukcyjna dla tych, którzy mają jej zbyt dużo.
Człowiek z bardzo rozwiniętą empatią stawia często dobro innych ponad własne, a kiedy tego nie robi, ma poczucie winy, wyrzuty sumienia. I właśnie w sytuacji, kiedy nie potrafimy zaspokoić swoich potrzeb, bo nasze życie polega na nieustannym poświęcaniu się dla innych, możemy mówić o niszczącym wpływie empatii na nasze własne życie. Zatem, dopóki empatia motywuje nas do wspierania i rozwiązywania problemów naszych bliskich, wszystko jest w porządku. Jednak w sytuacji, gdy w wyniku nadmiernego współodczuwania przejmujemy cierpienie i kłopoty wielu, także niekoniecznie bliskich nam osób, powinna zapalić się nam czerwona lampka.