
Szczepionki a autyzm – historia najsłynniejszego oszustwa w medycynie
„Nauka jest zarówno najbardziej dociekliwą i sceptyczną, jak i najbardziej ufną z ludzkich aktywności. Ogromny sceptycyzm to skutek wyczulenia na możliwość popełnienia błędu, całkowita ufność to brak wyczulenia na możliwość popełnienia oszustwa”, powiedział w 1989 roku Arnold Relman, były redaktor czasopisma „New England Journal of Medicine”. Można sądzić, że jego słowa miały odnosić się do głośnej sprawy sprzed roku – najsłynniejszego oszustwa w historii medycyny.
Czytaj też: „Nie popisuj się, nie wychylaj się, już nie bądź taki mądry” – mówimy do dzieci. A one to biorą do siebie
Autyzm a szczepionki. Wielkie oszustwo
W 1988 roku w brytyjskim naukowym czasopiśmie medycznym „The Lancet” ukazał się artykuł, w którym jego autorzy, lekarz Andrew Wakefield wraz z 12 współpracownikami, zasugerowali ścisły związek pomiędzy podaniem skojarzonej szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) a wystąpieniem „nowego zespołu chorobowego” objawiającego się autyzmem i chorobą jelit.
Tuż po publikacji tekstu wybuchła zbiorowa panika. Krytycy kontrowersyjnego artykułu w mig jednak wskazali, że był on opisem bardzo małej liczby przypadków, w pseudobadaniu nie występowała grupa kontrolna, a jego wyniki oparte były w zasadzie wyłącznie na… pamięci (która jest dość wybiórcza) i przekonaniach rodziców zaszczepionych dzieci. To jednak nie pomogło opanować lęku przed szczepionką. Przez kolejne 10 lat prowadzono rozmaite badania dotyczące tej sprawy, żadne z nich nie potwierdziło istnienia związku pomiędzy podaniem szczepionki MMR a wystąpieniem autyzmu!
Ostatecznie artykuł Wakefielda został wycofany po 12 latach od jego publikacji, tuż po zakończeniu postępowania sądowego – najdłuższego w historii przesłuchania związanego z zachowaniem prawa do wykonywania zawodu. W jego toku wykazano, że tekst był spreparowanym oszustwem oraz że jego autorzy szukali sposobu, by uzyskać korzyści materialne na bazie paniki, którą wywołał artykuł.
Czytaj też: „To nie heroski, to zmęczone, wykończone kobiety. Takie same jak ja i ty”
Co to jest autyzm?
Autyzm jest zaburzeniem związanym z rozwojem mózgu dziecka na bardzo wczesnym etapie życia. Niektóre teorie przekonują wręcz, że dziecko autyzmu nie „nabywa”, ale że jest on „od początku”. Oznacza to, że dziecko rodzi się ze spektrum autyzmu, ale objawy pojawiają się z czasem albo po urodzeniu są tak subtelne, że nie sposób ich dostrzec. Autyzm diagnozuje się zwykle przed ukończeniem trzeciego roku życia, choć rzadko, ale zdarza się, że „odkrywa się” go dopiero u nastolatka czy nawet osoby dorosłej.
Zaburzenia autystyczne mogą przybierać zupełnie inny charakter u konkretnych pacjentów. Ich natężenie również jest różne. Dziś używa się raczej określenia „spektrum zaburzeń autystycznych”. Niektóre osoby ze spektrum mają duże kłopoty z nawiązaniem rozmowy czy jakiegokolwiek kontaktu, inne kontakt inicjują.
Autyzm jest zaburzeniem rozwojowym, co oznacza, że objawy mogą zmieniać się wraz z wiekiem.
Przyczyny autyzmu
Przyczyny autyzmu nie są niestety do końca znane. Wiadomo, że to zaburzenie neurorozwojowe, oraz że zwykle ściśle powiązane jest genami. Wskazuje się także na zaburzenia podczas ciąży i komplikacje okołoporodowe. Podejrzewa się również, że zaburzenia te mogą być następstwem poważnych infekcji w wieku niemowlęcym, które doprowadziły do uszkodzenia centralnego układu nerwowego.
Statystyki pokazują, że do zaburzeń u chłopców dochodzi 3-4 razy częściej niż u dziewczynek oraz że dzieci autystyczne rodzą się częściej u starszych (ponad 40-letnich) ojców.