
Czy jest uniwersalny przepis na szczęście? – słuchaj podcastu Kasi Bem
Jeśli uwierzysz, że wszystko, co nas spotyka, dzieje się dla naszego dobra, osiągniesz spełnienie i szczęście – mówi joginka i nauczycielka medytacji, Kasia Bem. Spróbuj zmienić myślenie – to najważniejszy warunek poczucia szczęścia.
Chcesz żyć spokojniej, pełniej i bardziej świadomie? Możesz zacząć od dzisiaj! Posłuchaj podcastu:
Podcasty „Urody Życia” – słuchaj dla przyjemności, tam, gdzie lubisz: Spotify,
Anchor, Apple Podcast , Breaker , Google Podcast, Youtube.
Inspiracja na dziś:
Jedna z przypowieści buddyjskiej mówi o szczęściu:
– Dlaczego wszyscy tutaj są tak szczęśliwi, a ja nie? – pyta uczeń Mistrza.
– Dlatego, że nauczyli się widzieć dobro i piękno wszędzie – odpowiada Mistrz.
– Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie dobra i piękna?
– Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie.
W pewnym uproszczeniu ludzi można by podzielić na takich, dla których świat jest przyjaznym miejscem, i na takich, którzy widzą wszystko w czarnych barwach. Zapytaj tych pierwszych, jak widzą życie. Odpowiedzą, że ludzie są wspaniali, świat cudowny, a im samym przydarzają się fantastyczne rzeczy. Ci drudzy opowiedzą ci o nieudanym życiu, nieżyczliwych ludziach wokół oraz czarnej serii wypadków, których doświadczają bez ustanku.
Tymczasem, jak dowodzi Chris Prentiss w książeczce „Zen współczesnych. Twoja wewnętrzna harmonia i oświecenie”, wszystko, co nas spotyka, dzieje się dla naszego dobra; to, co się nam przydarza, nie jest w swej istocie ani dobre, ani złe; jedynie nasze postrzeganie i interpretacja sprawiają, że odbieramy zdarzenia jako pozytywne lub negatywne. „Wszystko, co cię spotyka, jest najlepszą rzeczą, jaka mogła ci się przydarzyć” – pisze autor. Brzmi świetnie, jednak takie postawienie sprawy może budzić wątpliwości. Bo jak mamy radzić sobie z bólem, rozpaczą, stratą bliskiej osoby czy nagłą chorobą?
Umiejętność spojrzenia na rzeczywistość w sposób, jaki proponuje Prentiss, wymaga specyficznej, ale bezcennej perspektywy umysłu (będącej często wynikiem wielu lat medytacyjnego treningu), która sprawia, że wydarzenia w życiu przyjmuje się nie tyle jako radosne czy smutne, dobre czy złe, a raczej jako nieuniknione.
Śmiech i łzy, przyjemność i ból, radość i rozpacz przeplatają się ze sobą. To stałe elementy gry, nie uciekniemy od nich. Zresztą po co? Uciekać od śmierci to jakby uciekać od życia. Lepiej znaleźć w sobie zgodę i akceptację. Łatwiej dzięki temu zmierzyć się z rzeczywistością taką, jaka jest. A jest i radosna, i bolesna.
I te dwa jej aspekty są sobie potrzebne, abyśmy mogli cieszyć się życiem. To my sami obdarzamy mocą negatywne zdarzenia i dajemy im siłę rażenia lub przekształcamy je na naszą korzyść. To nasza reakcja na zdarzenie, a nie ono samo czyni z życia piekło. Choroba nie jest niczym przyjemnym, ale się przydarza. Cierpienie? Życie nie jest permanentnym pobytem w wesołym miasteczku. Jeśli uwierzymy, że to, co nas spotyka, jest złe, stanie się przez to jeszcze trudniejsze, mało tego – nakręci spiralę dalszych nieprzyjemnych zdarzeń.
Kluczowe więc staje się przemeblowanie własnego wnętrza. Wyrzucenie z niego negatywnych myśli i emocji da początek nowemu postrzeganiu świata jako miejsca, gdzie wszystko, co się nam przydarza, jest potrzebne do pełni szczęścia. Chcemy doświadczać miłości, spokoju, harmonii i piękna? Zacznijmy od pielęgnowania tych stanów w sobie.
Jak patrzeć na świat przez różowe okulary?
- Zmień swoje nastawienie. Załóż, że wszystko, co ci się przydarza, wydarza się dla ciebie, nie tobie. Niewielka różnica w sposobie myślenia potrafi radykalnie odmienić negatywny odbiór rzeczywistości.
- Pamiętaj, że nic nie jest w swojej istocie ani dobre, ani złe. To sposób, w jaki my sami odbieramy ludzi, zdarzenia czy rzeczy, nadaje im pozytywną lub negatywną konotację. Jeśli nie należysz do osób, które zostały przez naturę wyposażone w „różowe okulary”, postaraj się na początek wyrobić sobie wobec życia postawę neutralną, a zwłaszcza unikaj oceniania.
- Zaufaj, że sprawy toczą się zawsze właściwym torem i wszystko ma swój sens, a zadowolenie z życia stanie się twoją codziennością.
- Zdarzenia losu traktuj jako prezenty lub lekcje. Pamiętaj, że każde doświadczenie niesie w sobie cenną naukę lub wskazówkę. Wszystko dzieje się po coś.
- Szukaj wokół siebie pozytywów i zauważaj najmniejsze powody do zadowolenia i radości. Codziennie rano lub wieczorem spisz na kartce 5 rzeczy, za które jesteś wdzięczna, i odczuj głęboko w sercu zadowolenie z tego, co jest dobre i pozytywne.
- Przynajmniej na jeden dzień przyjmij perspektywę, że wszystko, co ci się przytrafia, jest dla ciebie korzystne. Zaobserwuj różnicę w odbiorze rzeczywistości. Takie spojrzenie na życie to klucz do permanentnego szczęścia. Nie twierdzę, że to łatwe, ale zalecam codzienną praktykę zadowolenia.
Kasia Bem – nauczycielka jogi i medytacji, posiada zaszczytny tytuł Master of Yoga, autorka książki „Happy detoks”.
Felieton Kasi Bem ukazał się w „Urodzie Życia” 04/2017