
Margaret Atwood: czarownica na miarę XXI wieku
Kiedy Margaret Atwood miała sześć lat, w drodze ze szkoły do domu ułożyła w myślach swój pierwszy wiersz. Gdy tylko znalazła się w swoim pokoju, zapisała go – i jak sama opowiadała w wielu wywiadach, to właśnie ten moment stał się początkiem długiej i pięknej przygody z literaturą. Mówią o niej, że jest feministką, ale ona sama podkreśla, że współcześnie źle interpretujemy to pojęcie. Podziwiają, że przewiduje przyszłość, ale ona tłumaczy, że jedynie uczy się na błędach przeszłości. Jedno jest pewne — warto słuchać Margaret Atwood, bo możemy się od niej wiele nauczyć o świecie i o sobie samych.
Margaret Atwood: wnuczka czarownicy
Po koniec XVII wieku niejaka Mary Webster z miasteczka Hadley w okolicy Salem, została przez sąsiadów posądzana o czary. Rozpoczął się proces, ale sąd nie znalazł żadnych dowodów na „winę” kobiety, więc ją uniewinnił. Sąsiedzi jedna nie pogodzili się z wyrokiem i sami próbowali powiesić kobietę. Cudem ocalała: wisiała całą noc, a kiedy sąsiedzy rano przyszli odciąć ją ze sznura, okazało się, że ciągle oddycha. Cieszyła się jeszcze dobrym zdrowiem przez kilkanaście lat, do końca życia nazywano ją Wpół-Powieszoną Mary.
Kiedy Margaret Atwood miała ponad 20 lat, dowiedziała się, że Wpół-Powieszona Mary była jej przodkinią. Przez kolejne lata niosła to dziedzictwo z dumą. To właśnie Mary kanadyjska pisarka zadedykowała „Opowieść podręcznej”.
Sama Margaret Atwood może przypominać swoją pra, pra, prababkę. Burza siwych loków, ironiczny uśmiech – i takież riposty, przenikliwość obserwacji, wreszcie – książki, o których czytelnicy mówią: prorocze – to wszystko pozwala ujrzeć w autorce „Opowieści podręcznej” współczesną czarownicę
Urodziła się 18 listopada 1939 roku w Ottawie. Jej ojciec był entomologiem, matka – dietetyczką. W związku z badaniami ojca sporą część dzieciństwa spędziła z dala od cywilizacji, w lasach na północy Kanady. Uwielbiała długie spacery wśród natury (miłością do przyrody zaraził ją również ojciec) i zaczytywała się w książkach. Szczególnie uwielbiała komiksy i mroczne baśnie braci Grimm.
Rodzina Margaret często się przeprowadzała, przez co długo nie mogła ukończyć ani jednego pełnego roku szkolnego. Dobrze wiedziała, jednak co chce robić w przyszłości. Już w wieku 16 lat postanowiła, że będzie zarabiać na życie pisaniem książek.
W 1957 roku zaczęła studia w Victoria College na Uniwersytecie Toronto, a cztery lata później mogła pochwalić się dyplomem z języka angielskiego, francuskiego i filozofii. W tym samym roku zdobyła medal im. E. J. Pratt za tomik poezji wydany za własne pieniądze. Rozpoczęła więc studia dyplomowe w Radcliffe College na Uniwersytecie Harvarda, a w 1962 uzyskała tytuł magistra. I choć w późniejszych latach wykładała na wielu prestiżowych uczelniach, nigdy nie zapomniała o swojej największej pasji.
„Opowieść podręcznej” wyniosła ją na szczyt
Jej pierwsza powieść „Kobieta do zjedzenia” ukazała się w 1969 roku. Krytycy byli zachwyceni. Dobrze przyjęli także kolejne tomy pisarki, ale prawdziwą sławę i rozgłos przyniosła jej dopiero „Opowieść podręcznej”. Do dzisiaj książkę przetłumaczono na 20 języków, przeniesiono na duży, a potem mały ekran. To właśnie dzięki serialowi Bruce’a Millera, w którym główną rolę zagrała Elisabeth Moss, o historii napisanej ponad 30 lat temu przypomniał sobie cały świat.
Na pomysł napisania książki Atwood wpadła w 1981 roku, tuż po tym, jak Ronald Reagan został wybrany na fotel prezydenta. Republikanin, prezentujący bardzo konserwatywne poglądy nie budził jej zaufania. Swoją frustrację i obawy przelała na karty powieści. Antyutopijna „Opowieść podręcznej” rozgrywa się w antyutopijnej przyszłości. Na skutek zmian klimatycznych w Gileadzie kobiety są pozbawione wszelkich praw. Stają się przedmiotem w rękach mężczyzn, a ich rola polega jedynie na spłodzeniu, jak największej liczy dzieci. Każdego dnia walczą o przetrwanie. Postaci z książki stały się bohaterkami ruchów feministycznych. Uczestniczki ulicznych protestów wykorzystywały nawet stroje podręcznych. Grzmiały, że gdy zostaną pozbawione praw do legalnej aborcje, niebezpiecznie zbliżymy się do rzeczywistości z kart powieści Atwood.
Po olbrzymim sukcesie serialu (w Polsce możemy oglądać go na HBO) wszyscy myśleli, że powstanie druga część powieści. Kanadyjka kategorycznie odmawiała, podkreślając, że na temat Gileadu powiedziała już wszystko. Zmieniła zdanie dopiero wówczas, gdy Donald Trump został kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. „Zaczęliśmy zbliżać się do Gileadu, zamiast się od niego oddalać, szczególnie w USA, musiałam więc ponownie przemyśleć swoją decyzję” — podkreślała pisarka. „Testamenty” zostały wydane we wrześniu 2019 roku (w Polsce premiera książki odbyła się 26 lutego 2020 r.). Akcja powieści osadzona jest 15 lat po zakończeniu „Opowieści podręcznej”. Tym razem narratorkami są trzy kobiety. Ciotka Lydia, czyli jedna z założycielek Gileadu, którą znamy z pierwszej części, Agnes Jemine – młoda dziewczyna, która nie pamięta normalnego życia, oraz Daisy – nastolatka z Kanady, która opowiada nam, jak Gilead wyglądał z zewnątrz.
Wszystko dla kobiet
Pomimo feministycznego tonu w jej książkach, pisarka nie lubi, gdy nazywa się ją feministką. Uważa, że współcześnie interpretujemy to pojęcie w różny, czasem błędny sposób. Podkreśla za to, że kobiety są równie ważne i potrzebne światu, co mężczyźni, a prawo powinno to odzwierciedlać. Nie zgadza się też, gdy mówią, że udało jej się przewidzieć pewne wydarzenia. Ona jedynie zna się na ludziach i nie zaprzecza faktom z przeszłości. „Ktoś ostatnio zapytał mnie na Twitterze, jak wymyśliłam >>to gówno<<. Ale to nie ja to wymyśliłam, a rasa ludzka w ciągu ostatnich tysiącleci” — mówiła w jednym z wywiadów.
Walczy nie tylko o prawa kobiet. Na sercu leży jej los bezbronnych stworzeń i od lat martwi się o przyszłość naszej planety. Jest zapaloną aktywistką społeczną i ekologiczną. Nie je mięsa i zachęca do tego innych ludzi. Kiedy w coś wierzy to na sto procent.
Będąc w liceum, nie raz usłyszała, że zamiast pisać, powinna znaleźć partnera, wyjść za mąż i założyć rodzinę. Już wówczas wiedziała, że nie musi z niczego rezygnować. Dzisiaj jest znaną na całym świecie autorką powieści, poezji, esejów, sztuk teatralnych, scenariuszy i książek dla dzieci, które są tłumaczone i wydawane na całym świecie. W sumie napisała ich aż 50. Dwa razy wyszła za mąż. Ma trójkę dzieci. W 2020 r. kończy 81 lat. Przez całą swoją pisarską karierkę hołduje jednej, kiedyś sformułowanej zasadzie: „Fikcja to musi być coś takiego, w co ludzie będą w stanie uwierzyć”.