
Thandie Newton w życiu jest jeszcze silniejsza niż w „Westworld”
Naprawdę na imię ma Thandiwe, co w zimbabweńskim języku Ndebele znaczy „ukochana”. Bo rzeczywiście była ukochanym dzieckiem, jedynaczką, której nigdy niczego nie brakowało. Tyle że nie ma w sobie nic z narcystycznej egoistki. Przeciwnie, od najmłodszych lat działała na rzecz innych, walczyła o sprawy, którymi dziś żyje cały świat, ale jeszcze kilka lat temu, nie należało ich poruszać.
Walczyła z seksizmem na długo przed #metoo
Thandie Newton miała 18 lat, kiedy podczas przesłuchania reżyser poprosił ją, aby dotykając swoich narządów intymnych zagrała orgazm. Sceny nie było w scenariuszu, ale zgodziła się ją zagrać pod warunkiem, że na planie oprócz reżysera będzie też reżyserka castingu, kobieta. Kilka miesięcy później okazało się, że reżyser wykorzystywał ten film do swoich prywatnych celów, chwaląc się nim przed kolegami i chętnie się nim dzieląc. Thandie Newton wielokrotnie opowiadała o tym i innych incydentach mediom. Nie bała się oskarżać reżyserów i producentów, używając ich nazwisk i dokładnie opisując nadużycia, których się dopuścili. Ale w latach 90. w Hollywood nikt nie traktował tych oskarżeń „poważnie” i nikt nie podejrzewał nawet, że za 25 lat Harvey Weinstein, jeden z największych i najbardziej szanowanych amerykańskich producentów, zostanie za podobne przestępstwa skazany na 23 lata więzienia. Przeciwnie, czym głośniej Thandie Newton walczyła z filmowym patriarchatem, tym surowsze spotykały ją za to konsekwencje.
Straciła wielu przyjaciół, odwróciło się od niej kilku agentów, producenci przestali zapraszać ją nawet na castingi. Nigdy nie odpuściła, chociaż miała pełną świadomość tych bolesnych konsekwencji – przez lata w środowisku filmowych spotykał ją ostracyzm i niechęć, a media robiły z niej wariatkę. Nawet rodzice, brytyjski laborant i pochodząca z Zimbabwe terapeutka, którzy wychowali ją na niezależną, pewną siebie i nieustraszoną kobietę, w pewnym momencie mieli już dosyć. Poprosili ją, by odpuściła i zamilkła. Ale to też jej nie powstrzymało. Dziś, 5 lat po pojawieniu się ruchu #metoo, jest już ikoną walki o prawa kobiet, walki przeciwko seksizmowi w branży filmowej, a także walki o różnorodność kulturową. A kino nareszcie sobie o niej przypomniało.
Bez Thandie nie byłoby „Westworld”
Ale po blisko dekadzie walki uznała, że patriarchalny świat filmu jednak ją pokonał. Postanowiła odejść na własnych zasadach. W 1998 roku poślubiła brytyjskiego pisarza, reżysera i producenta Ola Parkera, zajęła się prowadzeniem domu, gdzie w naturalny sposób, jedynie w obecności akuszerki, urodziła trójkę dzieci – 20-letnią dziś Ripley, 16-letnią Nico (która niedawno zadebiutowała na dużym ekranie w filmie „Dumbo”) i 6-letniego Bookera. Całkowicie poświęciła się macierzyństwu i działalności charytatywnej. Od tego czasu zagrała w dosłownie kilku filmach – m.in. superprodukcji „Mission: Impossible 2” i kontrowersyjnym filmie Davida Cronenberga „Crash: Niebezpieczne pożądanie”, za który zdobyła swoją pierwszą nagrodę BAFTA.
Prywatnie jest weganką i aktywistką w walce z globalnym ociepleniem. Kiedy na rynku pojawiły się pierwsze samochody hybrydowe, natychmiast sprzedała swojego luksusowego SUV-a i zamieniła go na skromną Toyotę Prius. W 2012 roku wraz z przyjaciółką i wizażystką Kay Montano uruchomiła ThandieKay, społeczność reprezentującą kolorowe kobiety w branży rozrywkowej. Na konferencji prasowej inaugurującej przedsięwzięcie Thandie Newton ogłosiła, że ostatecznie i na zawsze rezygnuje z aktorstwa. Kilka dni później zadzwonił telefon: producenci nowego serialu HBO zaproponowali jej jedną z głównych ról. Na szczęście ją przyjęła. Bo czy można sobie wyobrazić dziś „Westworld” bez Thandie Newton?!
Robot Maeve, który w parku rozrywki Westworld wciela się w postać burdel mamy, to chyba najbardziej wielowymiarowa i „ludzka” postać serialu. Na przestrzeni trzech sezonów bohaterka Thandie Newton nie tylko zyskuje samoświadomość, ale też zdaje się rozumieć ze świata i człowieczeństwa więcej, niż ludzie. Pamięć dramatycznych wydarzeń z przeszłości i doświadczenia spotkań z gośćmi parku rozrywki sprawiły, że staje się najbardziej zaciekłym wrogiem ludzkości – szczególnie jej męskiej części. Wielu krytyków dopatrywało się w postaci Maeve cech samej Thandie Newton, ale ona nie ma nic przeciwko temu. „To dla mnie komplement. Spośród wszystkich bohaterów „Westworld” to Maeve odbyła największą podróż, od stanu nieświadomości po opanowanie i władzę, zaczynała jako niewolnik, a skończyła jako przywódca rewolucji. A w tym sezonie naprawdę was zaskoczy” – mówiła Thandie Newton w przeddzień premiery trzeciego sezonu serialu (od 15 marca w HBO). „Poza tym, mam poczucie, że obie stoczyłyśmy w życiu zwycięską walkę. W trzecim sezonie „Westworld” jest osiem odcinków, a pięć z nich wyreżyserowały kobiety”.