
Najlepsze miniseriale HBO w sam raz na jeden wieczór
Nie wszyscy lubią spędzać każdą wolną chwilę na kanapie przed telewizorem. Ale nawet tacy okazyjni widzowie mają czasem ochotę zobaczyć dobrą produkcję. Idealne rozwiązanie? Miniseriale, które można obejrzeć w jeden wieczór lub ostatecznie jedną noc. Te, które wam polecamy, będą równie niezapomniane, co wielosezonowe i produkowane latami.
„To wiem na pewno” — sześć odcinków
Zaczynamy od serialu „To wiem na pewno”, który właśnie pojawił się na platformie HBO. To ekranizacja wielokrotnie nagradzanej powieści Wally'ego Lamba o tym samym tytule, która znalazła się na liście bestsellerów „New York Timesa”. Opowiada o życiu dwóch braci bliźniaków, w których rolę brawurowo wciela się Mark Ruffalo.
W serialu podobnie, jak w książce, śledzimy losy Dominicka i Thomasa na różnych etapach ich życia. Widzimy ich w czasach dla nich współczesnych, ale i na początku lat 90. XX wieku. Obserwujemy, jak się starzeją, ale też widzimy, jak stawiają pierwsze kroki i dorastają. Saga rodzinna pełna jest tajemnic i niedomówień.
Jeśli macie gorszy dzień, zostawcie lepiej seans produkcji na inny moment. Potrafi zdołować, jak żadna inna. Jednocześnie mało która, tak mocno wciąga. Pierwszy odcinek serialu „To wiem na pewno” już dostępny w serwisie HBO GO od 11 maja. Kolejne będą miały swoje premiery co tydzień, w poniedziałki.
Olive Kitteridge — cztery odcinki
„Olive Kitteridge” to propozycja dla tych, którzy nie potrzebują skomplikowanej fabuły, pościgów czy efektów specjalnych, aby dobrze spędzić czas. Choć w serialu nie brakuje dramatów i zaskakujących zwrotów akcji, to przede wszystkim pochwała prostego, dobrego życia. W serialu poznajemy historię Kitteridge, nauczycielki matematyki z małego miasteczka w Nowej Anglii. Cztery odcinki to aż 25 lat z życia bohaterki. Nikt nie zagrałby tej skomplikowanej postaci lepiej od wspaniałej Frances McDormand („Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”).
Bywa przejmująco, ale serial daje też dużo nadziei. Nieważne, jak beznadziejna jest twoja sytuacja, zawsze możesz trafić gorzej. I nieważne, jak bardzo odstajesz od ludzi, którymi się otaczasz — w końcu poznasz kogoś, kto cię zrozumie.
„Kompania braci” — dziesięć odcinków
„Kompania braci” to historia zwykłych ludzi, którzy dokonali niezwykłych czynów. Produkcję HBO wyróżniono Złotym Globem oraz sześcioma nagrodami Emmy. Do dzisiaj uznawana jest za najlepszy serial wojenny.
Zrealizowana na podstawie bestsellerowej powieści Stephena E. Ambrose’a historia Kompanii E 506 pułku piechoty spadochronowej 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych, zachwyca i porusza. Akcja toczy się od 1942 r., kiedy poznajemy ochotników w obozie Toccoa podczas morderczego treningu. Następnie przenosimy się z bohaterami do Europy, gdzie walczą w Normandii, podczas operacji Overlord, w Holandii, podczas operacji Market Garden, pod Bastogne podczas niemieckiej ofensywy w Ardenach na przełomie 1944/45 roku, aż do momentu wkroczenia dywizji do Austrii.
Fabułę serialu oparto na wywiadach z ocalałymi żołnierzami Kompanii E, a także ich dziennikach i listach. Nic więc dziwnego, że produkcja — nawet po latach — wydaje nam się tak bardzo autentyczna. Zachwycają zdjęcia i kreacje aktorskie (Damian Lewis, Matthew Settle, David Schwimmer — czapki z głów)
„Status związku” — dziesięć odcinków
Wróćmy do czasów współczesnych. „Status związku” to taka produkcja, przy której można się i pośmiać i popłakać. Jej autor Nick Hornby i reżyser — dwukrotnie nominowany do Nagrody Akademii — Stephen Frears uczciwie podchodzą bowiem do złożonej natury relacji małżeńskich.
Każdy z odcinków liczy sobie tylko 10-minut, a wszystkie pełne są humoru i trafnych obserwacji. Główni bohaterowie (grani przez Rosamundę Pike oraz Chrisa O’Dowda) próbują poradzić sobie z kryzysem w związku, a my co i rusz zadajemy sobie pytanie: „skąd ja to znam?”. Twórcy udowadniają, że pod koniec dnia wszyscy zostajemy z tymi samymi lękami i pragnieniami.
„Rok za rokiem” — sześć odcinków
Jeśli oglądaliście „Czarne lustro”, serial, którego akcja dzieje się w przyszłości, a jego bohaterowie mierzą się z problemami, które przysparza im nowoczesna technologia, powinniście docenić także „Rok za rokiem”. Produkcja opowiada o losach przeciętnej rodziny z Manchesteru na przestrzeni piętnastu lat. Brzmi nudno, ale obiecujemy, że nie oderwiecie się od ekranu aż do ostatniego odcinka. A jeśli wystraszyła was wizja twórców „Czarnego lustra”, teraz będziecie wręcz przerażeni.
Przemiany społeczne, technologiczne, polityczne i ekonomiczne, jakie zachodzą w produkcji, z jednej strony przypominają koszmar senny, z drugiej — niebezpiecznie zbliżają się do rzeczywistości. W serialu, w którym zobaczymy takie gwiazdy, jak RoryKinnear, Russell Tovey i Emma Thompson, nic nie jest białe albo czarne. Czy bohaterowie przetrwają w świecie, który zmienia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej? Tu nie ma oczywistych odpowiedzi.