
Michalina Wisłocka wyzwoliła kobiety z seksualnych tabu i kiepskiego seksu
Życie w trójkącie to był jej pomysł. Kochała męża, ale w łóżku nigdy im się nie układało. Nie dla niej były też te wszystkie obowiązki pani domu. Zamiast prania, prasowania koszul i codziennych obiadków, wolała siedzieć z nosem w książkach.
Michalina Wisłocka przyszła na świat w 1921 roku w Łodzi, jako Michalina Anna Braun. Jej ojcem był kierownik szkoły powszechnej, Jan Braun, matką — gospodyni domowa, Anna Braun. W szkole mała Michalina miała garstkę przyjaciół. Cała reszta nie mogła pogodzić się z jej wycofaniem, a co gorsza bezpośredniością (która sugeruje dzisiejszym psychologom, że pierwsza polska seksuolożka mogła cierpieć na zespół Aspergera).
Michalina, Stanisław i Wanda
Przyszłego męża, Stanisława Wisłockiego poznała już, jako dwunastolatka. Poślubiła go zaledwie pięć lat później. Mężczyzna miał sprecyzowany plan na ich życie. Uważał, że po skończeniu szkoły żona zostanie jego asystentką, a przede wszystkim, że zajmie się domem. Tymczasem Michalina ma inne ambicje. Chciała się rozwijać. Ukończyła studia medyczne: dyplomem lekarza mogła pochwalić się w 1952 roku, a specjalizacją z ginekologii siedem lat później.
Chciała zatrzymać przy sobie męża, ale nie wyobrażała już sobie życie bez medycyny. Poza tym ktoś musiał zaspokajać jego potrzeby seksualne, a ona nie miała na to najmniejszej ochoty. Wszelkie łóżkowe próby kończyły się jedynie rozczarowaniem ich obojga. Michalina Wisłocka stworzyła więc trójkąt miłosny z przyjaciółką, Wandą, która sprawdzała się w roli pani domu i kochanki. Żyli w tym układzie przez wiele lat.
Było to jednak dla niej trudniejsze, niż przypuszczała. Niejednokrotnie w kłótniach – a tych nie brakowało – Stanisław groził, że odejdzie. Izolował Michalinę od rodziny – i starał się też izolować ją od Wandy. Wisłocka wkrótce miała się przekonać, że nawet trójkąt miłosny nie wystarczy, by Stanisław przestał ją zdradzać. Choć nie była zainteresowana seksem z nim, kochała go. Kiedy dowiadywała się o jego zdradach, pękało jej serce.
Mimo trudnego życia seksualnego Michalina i Stanisław doczekali się córki. Wisłocka wychowywała też razem z Wandą syna, którego ta urodziła jej mężowi. Krzysztof długo myślał, że jest dzieckiem Michaliny. Wanda wykrzyczała prawdę podczas jednej z kłótni. Bardzo to przeżył. Lata później popadł w alkoholizm. Z powodu powikłań wywołanych chorobą stracił nogę. Siostra opiekowała się nim do końca życia.
Kochliwa Wisłocka
Po rozstaniu z mężem Wisłocka miała wielu kochanków. Opowiedziała o tym w wywiadzie dla weekend.gazeta.pl, jej córka, Violetta Ozminkowski. Matka przyznała się jej, że testowała na sobie środki antykoncepcyjne i trzy razy usunęła ciążę. W swoim dzienniku pisała, że przeżywa koszmar. Że żadna kobieta nie powinna przechodzić przez coś podobnego. Dlatego tak zaciekle walczyła później o rozpowszechnianie antykoncepcji.
Po raz pierwszy tak naprawdę zakochała się dopiero po trzydziestce. Dopiero przed czterdziestką przeżyła swój pierwszy orgazm. Nie widziała świata poza byłym marynarzem, Jurkiem. W końcu czuła się bezpieczna i kochana – i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Jurek był żonaty. Kobieta długo walczyła ze sobą, ale ostatecznie rozstała się z ukochanym. O jego śmierci na morzu dowiedziała się przypadkiem już po rozstaniu, kiedy na ulicy spotkała jego żonę.
„Sztuka kochania” – książka, która zrewolucjonizowała życie seksualne Polek
Została jej praca. Działała w Towarzystwie Świadomego Macierzyństwa, gdzie zajmowała się antykoncepcją i problemem niepłodności. Przyjmowała pacjentki w przychodni przy placu Trzech Krzyży w Warszawie. Gromadziła doświadczenia, dużo czytała. To właśnie wtedy powoli zaczęła powstawać jej najsłynniejsza książka „Sztuka Kochania”. Tom, który zrewolucjonizował życie seksualne Polek, był gotowy około 1970 roku.
Był tylko jeden mały problem: nikt nie chciał go wydać. Oficjele partyjni obawiali się, że książka może zawierać obraźliwe treści. Przeciwko Wisłockiej byli też ówcześni eksperci od seksu. „Autorka musi liczyć się z kulturą i tradycjami polskiego społeczeństwa. W całej popularnej literaturze światowej nie widziałem ponad 100 stron na temat stosunku i orgazmu [...] Będzie musiała bronić się przed zarzutem uprawiania pornografii pod płaszczykiem informacji” — pisali socjolog prof. Mikołaj Kozakiewicz i seksuolog, Kazimierz Imieliński.
„Nie komuniści się bali, ale konkurencja. Że żadnej ich książki ludzie już nie kupią, gdy moja wyjdzie. Cztery lata leżała zaaresztowana w Komitecie Centralnym. Komunistów gówno obchodziły narządy płciowe. Ich obchodziło to, że pan Kozakiewicz powiedział, że książka nie może wyjść, a drugi seksuolog, pan Imieliński, to potwierdził” — mówiła lata później Wisłocka dla portaluseksualnosc-kobiet.pl
Nie poddawała się. Zaniosła swój maszynopis do wydawnictwa Iskry, ale ówczesny redaktor naczelny tylko oburzył się na jej „skandaliczną” propozycję. Minęło jednak sześć lat, zmienili się ministrowie i zmienił się szef wydawnictwa. Do Wisłockiej wyciągnął rękę znajomy dziennikarz, kolega jeszcze z czasów gimnazjum. Udało się. W 1976 roku książkę skierowano do druku. Ale to nie był koniec kłopotów. Cenzorzy nie mogli zgodzić się na „sprośne rysunki”. Kazali więc je zmniejszyć, żeby aż tak nie rzucały się w oczy – ostatecznie były tak małe, że czytelnicy ledwo odróżniali kobietę od mężczyzny.
„Sztuka kochania” obudziła kobiecą seksualność. Polki dowiedziały się, jak działają narządy płciowe, jak zabezpieczyć się przed niechcianą ciążą i jak osiągnąć satysfakcję seksualną. Krótko mówiąc, jak dobrze i bezpiecznie bawić się we dwoje w łóżku. Wbrew stereotypom Wisłocka nie była zwolenniczką „wolnej miłości”. Odradzała uprawianie seksu bez uczucia. Mówiła, że wszystko jest dozwolone, dopóki jest zgoda obu stron, akceptacja i miłość.
„Pisma kolorowe o seksie to same śmiecie. Tam są tylko gołe tyłki, nie ma słowa o uczuciach, o więziach [...] Książka nie jest dla pozycji. Zasadnicza ich rola to kwestia układu między dwojgiem ludzi i u jednych dany układ jest udany, a u innych nie. I trzeba wyszukać ten swój własny. Te pozycje, które proponują w pismach, są pozbawione wszystkiego. To znaczy, nie ma tam po prostu serca” — mówiła lata później.
Nakład 100 tys. egzemplarzy „Sztuki kochania” wyprzedano w dwa dni. Do dzisiaj książka sprzedała się w imponującym nakładzie ponad 7 milionów egzemplarzy i dziesiątkach tysięcy pirackich dodruków. 40 lat po pierwszym wydaniu kultowej książki, w księgarniach pojawiło się nowe wydanie. Lekarka ma na swoim koncie także inne poradniki m.in. „Sukces w miłości”, „Kulturę Miłości” czy „Kalejdoskop seksu”. W 2017 roku do kin wszedł film o jej życiu — „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” z Magdaleną Boczarską w roli głównej.
Michalina Wisłocka zmarła 5 lutego 2005 roku w Warszawie na skutek komplikacji po przebytym zawale serca. Z okazji 90. rocznicy urodzin seksuolożki, na ścianie kamienicy, w której żyła przy ul. Piekarskiej 5 w Warszawie, odsłonięto tablicę pamiątkową: „W tym domu mieszkała Michalina Wisłocka, najwybitniejsza popularyzatorka wiedzy seksuologicznej i pionierka leczenia niepłodności w Polsce. Uczyła ludzi szczęśliwej miłości”.