
Maja Ostaszewska o protestach i wyroku TK: „Nie zamkniecie nas w klatkach”
Stało się to, czego się obawiałyśmy. Wyrok Trybunał Konstytucyjny w sprawie aborcji został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Przypomnijmy, że w październiku ubiegłego roku Trybunał orzekł, że przerywanie ciąży w przypadku ciężkiego upośledzenia lub choroby płodu jest niezgodne z konstytucją. Wtedy też dziesiątki tysięcy kobiet wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko zaostrzeniu prawa.
Rząd zaostrza prawo aborcyjne
27 stycznia na stronie TK opublikowano uzasadnienie wyroku, który zapadł kilka miesięcy temu. W nocy wyrok w sprawie aborcji został opublikowany w Dzienniku Ustaw.
„Tym razem idźcie tak, by zostawiać ślady. Wyraźcie swój gniew, tak jak uważacie. To nie my zaczęłyśmy” – mówiła na konferencji prasowej Marta Lempart ze Strajku Kobiet. Tysiące Polek i Polaków odpowiedziało na jej wezwanie i znów wyszło protestować na ulice. Wśród nich politycy i artyści, m.in. Maja Ostaszewska, która od początku bierze udział w manifestacjach. Opuściła wydarzenie tylko wtedy, gdy chorowała na COVID-19.
Czytaj też: Ada Fijał o Strajku Kobiet: „O tematach dotyczących kobiet z kobietami się nie rozmawia”
Maja Ostaszewska: NIE dla fanatyzmu
„NIE dla fanatyzmu! NIE dla fundamentalizmu!” – zaczęła swój emocjonalny wpis na Instagramie Maja Ostaszewska. Aktorka podkreśliła, jak ważna w obecnej sytuacji jest kobieca solidarność. Uderzyła również w rząd i zapewniła, że nie damy się stłamsić, gdyż nikt nie ma prawa decydować za nas o naszych ciałach.
„Kobiety nigdy się nie poddadzą. Jesteśmy silne, mądre i potrafimy decydować o sobie. Z empatią i rozumem, których jak widać brak rządzącym. Nie zamkniecie nas w klatkach” – pisała.
Czytaj też: Strajk kobiet? Jaki strajk kobiet? Halo! Tu jest Polska, tu się milczy o ważnych sprawach