
Keanu Reeves: facet z Hollywood o złotym sercu
Aż trudno uwierzyć, że tyle złego spotkało jednego człowieka. Keanu Reeves wychował się bez ojca, który był uzależniony od narkotyków i odsiadywał wyrok. Najlepszy przyjaciel, aktor River Phoenix, zmarł po tym, jak przedawkował kokainę. Dziecko urodziło się martwe, a ukochana zginęła w wypadku samochodowym. Pożegnał też chorą na białaczkę siostrę.
Po rozwodzie rodziców często się przeprowadzał. W ciągu pięciu lat chodził do czterech różnych szkół średnich w Sydney, Nowym Jorku i Toronto. Aktorstwem zainteresował się już jako młody chłopak. Po tym, jak zagrał Merkucja w „Romeo i Julii”, rzucił szkołę i przeprowadził się do Los Angeles.
Przez lata walczył z depresją
Pierwsze zarobione pieniądze chował w koszu na pranie. Wyciągał z niego tyle, ile potrzebował, żeby przeżyć, a resztę odkładał. Zanim świat poznał go jako Alexa z „Domu nad jeziorem”, Johna z filmu „Constantine”, Kevina z „Adwokata diabła” czy wreszcie Neo z „Matrixa”, ostrzył łyżwy, podejmował prace ogrodnicze i gotował czterdzieści pięć kilogramów makaronu dziennie w jednej z małych knajp.
Wiele od siebie wymaga. Aktorzy, którzy pracowali z nim na planach filmowych, opowiadali, że Reeves pracuje dotąd, aż scena wyjdzie idealnie. Z pokorą przyjmuje nominacje do prestiżowych nagród, jak i te do Złotych Malin (do anty-Oscarów był nominowany ośmiokrotnie).
Przez lata walczył z depresją. „Miałem depresję. Nikomu o tym nie mówiłem. Sam musiałem podjąć wysiłek i zawalczyć o swoje szczęście. Teraz wiem, że każdy dzień jest cenny. Nieważne, co ci się przydarzy w życiu, jesteś w stanie to pokonać. Życie jest warte przeżycia. Przytul kogoś, jeśli myślisz, że właśnie cierpi. Być może nie będzie jutra, trzeba więc zacząć żyć już dziś. Dziękuj Bogu za każdy dzień” — mówił w jednym z wywiadów.
Fani martwili się, że wciąż jest sam, ale on uspokajał: „Ktoś mi ostatnio powiedział, że ludzie, którzy nie są z kimś związani, muszą być bardzo samotni. Odpowiedziałem mu, że jestem singlem i nie czuję się samotny. Zabieram siebie na kolacje, kupuję sobie fajne ubrania. Świetnie się ze sobą bawię. Kiedy nauczysz się dbać o siebie, czyjaś obecność w twoim życiu będzie wyborem, a nie koniecznością”.
Czytaj też: Meryl Streep: „Pracuj ciężko, podbijaj świat, ale sama ugotuj zupę – to moje życiowe motto”
Gwiazdorstwo mu nie grozi
Choć 56-latek jest rozpoznawalny na całym świecie, wciąż jeździ metrem i ustępuje miejsca innym pasażerom. Dofinansowuje szpitale dziecięce i organizacje prowadzące badania nad chorobami nowotworowymi. Było o nim głośno, gdy w 1990 roku fani wdarli się na teren jego posiadłości. On, zamiast zadzwonić na policję, napił się z nimi piwa. W 1997 roku sfotografowano go w towarzystwie bezdomnego mężczyzny. Rozmawiali i wspólnie jedli przekąski. Czekał dwadzieścia minut w deszczu, żeby dostać się na imprezę z okazji zakończenia zdjęć do filmu „Objawienie”, w którym wystąpił. „Nie wiedziałem, że czekał, a on nie przyszedł się do mnie poskarżyć. To bardzo wyluzowany człowiek” — przyznał później właściciel klubu.
Czytaj też: Kate Winslet: „Nie mam kucharza, kierowcy, pani do sprzątania. To nie byłoby dobre dla mojej rodziny”
Po tym, jak „Matrix” okazał się wielkim kasowym sukcesem, Reeves wzbogacił się o dodatkowe trzydzieści pięć milionów dolarów (dostał procent wpływów z produkcji). Kiedy negocjował swój udział w kolejnych częściach serii, postanowił, że odstąpi część wynagrodzenia ekipie odpowiedzialnej za efekty specjalne i pracę na planie.
Od kiedy jego partnerka zginęła w wypadku, nie był widziany z żadną kobietą. Do czasu zeszłorocznej uroczystej gali LACMA Art + Film w Los Angeles. Reeves pojawił się na niej z artystką i filantropką, 47-letnią Alexandra Grant. Trzymali się za ręce, uśmiechali i chętnie pozowali do zdjęć. W mediach pojawiła się informacja, że para spotyka się ze sobą od kilku lat. Plotkowano też o zaręczynach. „Mogłabym o tym opowiedzieć przy lampce wina. Miłość na wszystkich poziomach jest dla mnie bardzo ważna. Nie wierzę, że izolacja jest właściwą drogą. Są okresy samotności, których potrzebuję jako artystka, ale jednocześnie naprawdę doceniam bycie w związku” — komentowała te doniesienia w wywiadzie dla „Vogue’a” Grant.