
Joanna Kos-Krauze podsumowuje 2020 rok: „Po tym filmie płakałam do rana”
Jaki był rok 2020 według scenarzystki i reżyserki, Joanny Kos-Krauze? Zobaczcie jej inspirujące podsumowanie: jaki był jej zdaniem najlepszy spektakl, serial, film, najlepsze książki i… najlepszy zbiorowy polski twórca? Pytamy:
***
Przez pandemię wszystko się w tym roku wywróciło do góry nogami. Nawet praca na planie filmowym wygląda inaczej. Tęsknię za teatrem i kinem. Latem byłam członkiem jury festiwalu Docs Against Gravity i obejrzałam pierwszy raz po dłuższej przerwie film na dużym ekranie. Strasznie się wzruszyłam. Ale za to bardzo dużo spektakli teatralnych obejrzałam online i spodobała mi się ta forma odbioru teatru.
Najlepszy spektakl: „Fanny i Aleksander” w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy
Od dwóch lat jeżdżę po Polsce i oglądam spektakle, bo jestem selekcjonerką festiwalu Boska Komedia w Krakowie, nie sądziłam, że substytut teatru, jakim jest streaming online mógłby mi to zastąpić. A jednak! Wielu uważa, że ta forma nie oddaje istoty teatru, ale ja wierzę, że w niedalekiej przyszłości powstanie jakaś nowa teatralna forma na styku klasycznego teatru i jego transmisji. Zresztą początki tego procesu są widoczne już dzisiaj – chociażby tzw. teatr z daleka. Bardzo chętnie wyreżyserowałabym taki spektakl, który można oglądać np. wyłącznie przez lornetkę, z dystansu. To może być bardzo twórcze. Najpiękniejszy spektakl, jaki widziałam w tym roku to „Fanny i Aleksander” Bergmana w reżyserii mojego szwagra Łukasza Kosa w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy. Fenomenalna inscenizacja! I jestem tu naprawdę bardzo obiektywna.
Najlepsze książki: „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli” Radka Raka i „To jest wojna” Klementyny Suchanow
Radek Rak już na poziomie językowym kompletnie mnie powalił. To wielka literatura, moim zdaniem jedna z najlepszych i najbardziej zasłużonych Nagród Nike od lat. Z kolei książka Suchanow otworzyła mi oczy na wiele spraw. Wydawało mi się, że jestem taka mądralińska, że tyle o tym wszystkim wiem, ale dopiero po lekturze jej książki dotarła do mnie skala manipulacji naszym społeczeństwem, ogrom działań i wpływów Ordo Iuris oraz dość przerażającego rosyjskiego wątku w tym wszystkim. Klementyna Suchanow, którą znałam do tej pory jako autorkę biografii Gombrowicza i aktywistkę walczącą od kilku lat na ulicach o nasze prawa, wykonała tu niesamowitą detektywistyczną robotę. Aż się prosi, żeby Netflix czy HBO wyprodukowało na podstawie tej książki serial dokumentalny.
Najlepszy serial: „We are who we are” w reżyserii Luki Guadagnino (HBO)
Strasznie dużo nauczyłam się z tego serialu o młodych ludziach. I uważam, że to bardzo ważne, żeby ich zrozumieć, bo to właśnie na nich możemy teraz tylko liczyć. Na ich bunt, ich odwagę, mądrość. To są świetnie wykształceni, wrażliwi, dojrzali ludzie. Dużo bardziej dojrzali niż ja w ich wieku. Oglądałam ten serial z szeroko otwartymi oczami i zapartym tchem. Powinna go obejrzeć każda matka nastolatka, każda babcia.
Najlepszy film: „Quo Vadis, Aida?” w reżyserii Jasminy Zbanić
Mam tu rozdarte serce, bo oczywiście trzymam kciuki za Oscara dla Agnieszki Holland, ale film Jasminy Zbanić to arcydzieło. Opowiada o masakrze w Srebrenicy, ale w sposób, którego jeszcze w kinie nie widziałam. Tytułowa Aida to tłumaczka sił międzynarodowych ONZ, które tam stacjonują. Zaczyna się segregacja rasowa, Aida powoli zaczyna rozumieć, co może być dalej i próbuje ocalić męża i synów. Wśród oprawców są jej sąsiedzi i byli uczniowie. Oglądałam ten film razem z Jowitą Budnik u mnie w domu, a później siedziałyśmy do rana i płakałyśmy. Dawno nie widziałam takiego kina.
Najważniejszy artysta: Rodacy, twórczość na kartonach
W hasłach protestujących w Strajku Kobiet była wielka moc. Moje ulubione hasło to: „Módlcie się, żeby nie zsynchronizowały nam się miesiączki”. Sama poczułam grozę! I jeszcze tata niosący małą, może dwuletnią dziewczynkę i karton z odbitymi na nim kolorowymi dłońmi tej dziewczynki. Ogromnie wzruszające. Czy jakikolwiek artysta wzruszył nas w tym roku do tego stopnia, co hasła na manifestacjach?! Mnie nie.