
Jerzy Zelnik i Barbara Brylska: tego uczucia nic nie mogło zatrzymać
Na casting do głośnego filmu „Faraon” Barbara Brylska trafiła przez przypadek. Mieczysław Waśkowski, asystent Jerzego Kawalerowicza, spotkał ją, gdy bawiła się na parkiecie warszawskiego klubu Hybrydy. Zauroczyła go. Od razu zobaczył w niej kapłankę Kamę. Gdy stawiła się na przesłuchaniu do roli, miała ochotę uciec. Widziała wokół siebie tyle atrakcyjnych dziewczyn, że zaczęła tracić pewność siebie. A jednak wygrała. Była znacznie odważniejsza od pozostałych kandydatek. Kiedy poproszono ją, żeby się rozebrała, zrobiła to bez najmniejszych oporów.
Jerzy Zelnik stracił głowę dla Barbary Brylskiej
Dostała rolę, choć pojawiły się pewne komplikacje. Barbara Brylska była wtedy na drugim roku warszawskiej szkoły teatralnej, a ówczesny rektor, Jan Kreczmar, zabronił studentom grać w filmach. Choć długo starała się o specjalne pozwolenie, wyrzucono ją ze studiów.
Czytaj też: Adam Zagajewski i Maja Wodecka – to za nią poeta wyjechał do Francji i został tam na 20 lat
Nie poddawała się. Zewsząd słyszała głosy, że jest skazana na sukces. Poszła na plan i podsunęła twórcom kandydata do głównej roli męskiej – kolegę z roku, Jerzego Zelnika. Od dawna go podziwiała. Ze wzajemnością.
„Jestem estetką. On był tak skończenie przystojny i tak nieprawdopodobnie pięknie zbudowany. Poza tym to intelektualista. Imponował mi wszystkim” – mówiła aktorka w rozmowie z tygodnikiem „Rewia”. Aktor zupełnie stracił głowę dla swojej filmowej partnerki. Nie przeszkadzało mu nawet, że Barbara Brylska jest żoną starszego od niej o dziesięć lat Jana Borowca.
Nie musieli grać płomiennego uczucia. Na planie dla wszystkich było jasne, że mają romans. Po latach Jerzy Zelnik przyznał, że Barbara Brylska była jego pierwszą wielką miłością. Sam siebie usprawiedliwiał, że nie robi nic złego, bo małżeństwo ukochanej i tak jest już tylko formalnością. Krążyły plotki, że Barbara Brylska nie dogaduje się ze swoim mężem. Mówiono, że od dawna marzy o dziecku, tymczasem on... sprezentował jej psa.
Czytaj też: Idealna towarzyszka dla chichota i złośliwca – o małżeństwie Barbary i Wojciecha Kilarów
Czekał na nią miesiącami
„Faraon” stał się dla aktorów przepustką do wielkiej kariery, ale ich romans zakończył się przy pierwszym dłuższym rozstaniu. On wyjechał do Uzbekistanu kręcić dalsze zdjęcia do filmu, a ona została w Polsce. Długo liczył, że przyjedzie go odwiedzić, ale tak się nie stało.
„Pamiętam okres zdjęć, gdy byłem na pustyni przez pięć miesięcy i marzyłem, że ona tam przyjedzie, choć wiedziałem, że miała sceny tylko w atelier. Oczekiwałem jednak cudu. Tam, na tej pustyni, bardzo się tęskniło za wszystkimi bliskimi, a ja czułem nieprawdopodobny głód Baśki” – wspominał aktor w rozmowie z „Rewią”.
Niedługo później na planie westernu „Białe wilki” Barbara Brylska poznała jugosłowiańskiego aktora Slobodana Dimitrijevicia. To właśnie dla niego rozwiodła się w 1968 roku ze swoim mężem.
Czytaj też: Kochała ją cała Polska, zmarła przedwcześnie na raka. Małgorzata Braunek całe życie była wolnym duchem