
Goldie Hawn i Kurt Russell: obrączki nie są im potrzebne do szczęścia
Na przekór standardom Hollywood Goldie Hawn i Kurt Russell tworzą udany związek od prawie czterech dekad. Choć działają w tej samej branży (i oboje byli wielokrotnie nagradzani za swoje role), nie słychać o skandalach z ich udziałem. Pomimo statusów wielkich gwiazd cenią sobie prywatność i życie rodzinne.
Uczucie od pierwszego wejrzenia
W wywiadzie dla magazynu „People” oboje zgodnie przyznają, że nigdy nie chcieli się pobrać. Nie mają jednak recepty na udaną relację. „Wystarczy, że chcemy być razem. Nie sądzę, że istnieje jakiś lepszy sposób” — mówi Goldie Hawn.
Para opowiedziała także o swoim pierwszym spotkaniu. Russell przyznał, że „Goldie wywarła na nim duże wrażenie”. Mówił: „Uważałem, że jest niezwykle atrakcyjna. A potem zacząłem ją poznawać lepiej i odkryłem, że wiele nas łączy. Wiedziałem, że to idzie w dobrą stronę”.
Czytaj też: Nicole Kidman i Keith Urban: „Spotkanie jej i małżeństwo nie zmieniło mojego życia. Było jego początkiem”
Choć nie zalegalizowali swojego związku, tworzą pełnoprawną rodzinę. Wychowali syna, aktora Wyatta Russella (34 lata), a także dzieci z poprzednich małżeństw: syna Russella, Bostona, i dzieci Hawn — aktorkę Kate Hudson (41 lat) i Olivera Hudsona (44 lata), którzy nazywają Russella „tatą”.
„Ludziom takim jak my akt małżeństwa nie daje nic, czego byśmy już nie mieli” — podkreśla 69-letni gwiazdor, a Hawn dodaje:
„Cóż, nasz związek nie ma jeszcze czterdziestu lat. Oliver i Wyatt są szczęśliwi w małżeństwie, ale w przypadku Kate to nie wypaliło. Teraz jest ze wspaniałym mężczyzną i nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduje się jeszcze na ślub. Wszyscy próbowaliśmy małżeństwa i wiemy, że to czasami nie działa”. Bardziej niż papier liczą się codzienne gesty: „Radość i podekscytowanie związane z byciem razem, to, że ktoś dotyka twoich pleców w nocy, to naprawdę miłe uczucie”.
Czytaj też: Amy Schumer i Chris Fischer: Kiedy zdiagnozowano u niego autyzm, pokochała go jeszcze mocniej
Razem w życiu, razem na ekranie
Choć Hawn i Russell poznali się w 1983 roku podczas kręcenia filmu „Szybka zmiana”, rzadko można było zobaczyć ich razem na ekranie. Wystąpili jeszcze w produkcji „Dama za burtą” z 1987 roku i w hitowym filmie Netfliksa z 2018 roku „Kronika świąteczna”. W grudniu na platformie pojawiła się druga część opowieści.
Akcja amerykańskiej komedii w reżyserii Chrisa Columbusa („Harry Potter i kamień filozoficzny”, „Kevin sam w domu”) rozgrywa się dwa lata po wydarzeniach z pierwszej części. Nastoletnia bohaterka Kate Pierce (w tej roli Darby Camp) niechętnie spędza Boże Narodzenie z nowym chłopakiem swojej matki i jego synem Jackiem. Uciekając z domu, poznaje nietypowego Świętego Mikołaja (Russell), który grozi zniszczeniem bieguna północnego i świąt. Ponownie będzie walczyła o zachowanie tradycji. Hawn zobaczymy w jednej z głównych ról, Pani Mikołajowej.
„Byłam podekscytowana, mogąc zagrać tę rolę. W poprzedniej części moja postać nie została jeszcze zdefiniowana. Zawsze była gdzieś w tle, robiąc ciasteczka. A teraz to nowy świat, prawda?” — opowiada Hawn. Jak para planuje spędzić tegoroczne święta Bożego Narodzenia? Z dziećmi i sześciorgiem wnuków. „Jestem wdzięczna za moją rodzinę i miłość, jaką mi daje. To uczucie jest dobre dla naszego serca, umysłu i zdrowia. I dobrze jest móc przekazywać je dalej” — dodaje aktorka.