
Joga z wolnej stopy – dlaczego jogę praktykujemy boso?
Szczęśliwy ten, kto po raz pierwszy trafił na jogę latem. Wystarczyło zrzucić sandałki i hop! na matę. Lato to czas, kiedy jesteśmy w dobrym kontakcie ze swoimi stopami. Dbamy, by ładnie wyglądały, fundując im pedicure, masując i złuszczając. Zupełnie inaczej sprawa ma się jesienią i zimą, kiedy o stopach zapominamy przynajmniej na dobre pół roku. Chowamy je w ciasnych rajstopach, ciepłych skarpetach i nie zawsze idealnie dopasowanych butach.
Wiemy, że stopy, owszem, gdzieś tam są, lecz nie poświęcamy im większej uwagi. Zatem przychodząc na pierwsze zajęcia jogi właśnie w czasie chłodnej pory roku, można doznać zaskoczenia. I nic dziwnego. Stopy przez większą część naszego życia są w ukryciu. Dla wielu są wręcz niezwykle intymną częścią ciała, której obnażanie stanowi pewnego rodzaju dyskomfort. A tu, proszę! Nie dość, że pierwsza wizyta w szkole jogi jest wyprawą w nieznany teren, to jeszcze należy wyruszyć w tę podróż na boso. Dosłownie i w przenośni. Bo obnażone stopy dla wielu to nie tylko odsłonięty fragment ciała.
Dobre podstawy to… podstawa jogi
Stopy są jak fundament. Stosunkowo niewielkie – muszą utrzymać ciężar całego ciała. I zapewnić mu równowagę w ruchu. Dzięki nim możemy przemieszczać się, biegać czy robić wojownika. A wszystko dzięki doskonale zaprojektowanej przez naturę strukturze.
– Stopa jest cudem konstrukcji. Jej 26 kości, 33 stawy i ponad 100 mięśni oraz więzadeł zapewniają nam stabilizację, amortyzację, a przede wszystkim możliwość przemieszczania się. Właściwe ustawienie stóp i rozłożenie na nich ciężaru ciała pozwala stopie spełniać jej funkcje. Stopy pełnią kluczową rolę w aktywności fizycznej człowieka – tłumaczy Ewa Barańska, nauczycielka jogi oraz wychowania fizycznego z wieloletnim doświadczeniem, właścicielka Lubińskiego Centrum Jogi.
Wiele osób dopiero na jodze dowiaduje się, że stopa to cały kompleks elementów: grzbietu, zewnętrznej i wewnętrznej krawędzi, podeszwy i placów, z których każdy ma swoją indywidualną rolę. A praca z każdym z nich determinuje inne ustawienie ciała w asanie. Co więcej, dopiero na jodze zdajemy sobie sprawę, że zdrowie naszego ciała może mieć swoje źródło właśnie w stopach.
– Jedną z funkcji jogi jest przywrócenie zdrowia i utrzymanie prawidłowego działania naszego ciała. Praca nad przywróceniem sprężystości stopy, nad jej prawidłowym ustawieniem przywraca optymalne warunki biomechaniczne, umożliwiając fizjologiczne rozłożenie obciążenia na poszczególne struktury łańcucha kinematycznego. Prawidłowo ustawione i obciążone stopy pozwalają budować stabilne, mocne i zrównoważone ciało – mówi Ewa Barańska.
Joga: pełna harmonia
Rzadko patrzymy na ciało jako na system naczyń połączonych. Zakładamy, że problemy z kręgosłupem zaczynają się właśnie w miejscu, w którym występują dolegliwości bólowe. To błąd. Powodów może być wiele, a spojrzenie na dolną partię ciała jako na kompleks stopa-kostka-kolano-biodro może okazać się odpowiedzią na wiele pytań o przyczyny dyskomfortu.
– Podstawą każdej budowli jest stabilny, mocny fundament. Jeśli w fundamencie zdarzy się najmniejszy defekt, to prędzej czy później najlepiej zaprojektowany i zbudowany gmach zawali się – wyjaśnia Ewa Barańska. – Jeśli nasza stopa zaczyna pracować źle ze względu jej niewydolność (słabe mięśnie, przykurczone lub zbyt rozciągnięte więzadła), reszta naszego ciała powoli dostosowuje się do tego złego ustawienia. Kiedy jeden z elementów nie pracuje właściwie, bardzo duże siły absorbowane w czasie sportowych lub nawet codziennych aktywności powodują powstawanie przeciążeń, które przenoszą się na stawy skokowe, kolanowe, biodrowe, krzyżowo-biodrowe, dolnego odcinka kręgosłupa, a w dalszym przebiegu mogą sięgnąć aż do potylicy (przebieg taśmy powięziowej powierzchownej tylnej). Jeśli mięśnie odpowiednio nie stabilizują stopy lub krzywizny stopy są zaburzone czy zniekształcone, inne stawy jak kolano czy biodro muszą kompensować powstałe w stopie ograniczenia. Kompensacje te w połączeniu z dużym obciążeniem (np. ciężkie treningi lub złe obuwie) mogą powodować kontuzje przeciążeniowe w obrębie stawów, więzadeł, mięśni czy ścięgien na przebiegu całego łańcucha kinematycznego.
Jednak to tylko fizyczny aspekt pracy ze stopami. Patrząc holistycznie na połączenie ciała i umysłu, nie sposób nie zwrócić uwagi na to, że stopy mogą być również miejscem mniej lub bardziej świadomego gromadzenia lub wycofywania przez nas emocji. Przecież niemal zawsze są zakryte, niewidoczne dla świata. To „idealna” przestrzeń w ciele, w której można ukryć gniew, rozczarowanie, frustrację czy żal. Nie bez powodu odkrycie tego „na zawołanie” w czasie pierwszej wizyty w szkole jogi bywa trudne, a czasem wręcz stanowi barierę, której świadomie nie chcemy przekraczać. Warto czasem zmienić perspektywę i zastanowić się, co właściwie takiego jest w tych stopach, że zdjęcie skarpetek jest problematyczne. Pracę ze stopami warto rozpocząć właśnie na macie do jogi.
W jodze ważny jest kontakt z ziemią
Dobra praca stóp w asanach jest kluczowa. Ustawienie stopy determinuje ustawienie kostki, kolana i biodra, a wraz z nimi – kręgosłupa. Nierzadko drobna korekta stopy powoduje zupełną zmianę w pracy całej kończyny oraz całego ciała. I choć wydawać by się mogło, że praca stóp jest ważna jedynie w pozycjach stojących np. tadasanie czy vrksasanie, to nic bardziej mylnego.
Rola stóp jest równie istotna w skłonach, skrętach czy pozycjach odwróconych. Podeszwy stóp stanowią tył naszego ciała (wspominana wyżej powięź). Dlatego passimottanasa (skłon w przód) może okazać się łatwiejsza do wykonania po uprzednim rozluźnieniu powięzi, np. przez automasaż piłeczką. Co ciekawe, rola naszych stóp nie kończy się wraz z położeniem się na macie do relaksu. Umiejętność rozluźnienia stóp po sesji jogi w savasanie bywa kluczowa dla pozbycia się napięć z całego ciała. Uwolnienie stóp rozpoczyna się już przy okazji zdjęcia skarpetek na początku zajęć, a kończy – z poczuciem całkowitego rozluźnienia stóp przy ich zakładaniu po sesji.
To jednak nie wszystko. Stopy mają również niezwykle istotne znaczenie z punktu widzenia akupresury. Rozmieszczone są na nich tzw. strefy odruchowe, inaczej receptory, odpowiadające poszczególnym narządom organizmu takim jak serce, wątroba, jelita i innym.
„Gdyby na schemat stopy nałożyć pomniejszony schemat całego ciała, bardzo łatwo byłoby zidentyfikować strefy odruchowe. Ich lokalizacja wyraźnie odzwierciedla bowiem położenie anatomiczne narządów” – pisze Madeleine Turgeon w książce „Akupresura bez tajemnic”.
Warto zapoznać się ze schematem rozłożenia stref odruchowych w stopach. Ponieważ w trakcie praktyki jogi impulsy wysłane przez dociskane do maty stopy mogą sygnalizować dolegliwości ze strony różnych narządów. Co więcej, podejmując automasaż stóp zgodnie z zasadami akupresury, możemy wpływać na stan naszego zdrowia.
„Nadrzędna zasada lokalizacji punktów odruchowych brzmi następująco: znajdziemy je bez trudu, jeśli będziemy kierować się anatomią topograficzną naszego ciała. Ból odczuwany podczas masażu wskaże nam zresztą w najpewniejszy sposób, że rzeczywiście dotknęliśmy strefy chorego narządu” – pisze Turgeon. W czasie praktyki jogi warto skierować uważność na odczucia płynące ze stóp, a może nawet z niektórymi ich obszarami popracować nieco silniej?
A może jednak odziane?
Bywa, że mamy opory przed zdjęciem skarpetek. Bo higiena, bo zimno, bo dyskomfort, że ktoś stał na macie w szkole przed nami. Co wtedy? Okazuje się, że jest i na to rozwiązanie. Na rynku dostępnych jest wiele akcesoriów i gadżetów, które we wspomnianych wyżej przypadkach mogą okazać się pomocne. Istnieją specjalne ręczniki, które można położyć na publicznej macie do jogi. Nie tylko izolują one nasze stopy przed inwazją potencjalnie chorobotwórczych mikrobów, ale również zapewniają amortyzującą i antypoślizgową powierzchnię do praktyki. Idealnie sprawdzają się szczególnie w czasie dynamicznych form jogi, w czasie których ciało intensywnie się poci. Ręcznik natychmiast wchłania pot, a do tego szybko wysycha i jest lekki, bo nie jest bez znaczenia, jeśli do szkoły jogi chodzimy zaraz po pracy. Ceny dobrej jakości ręczników do jogi rozpoczynają się od około 40 złotych.
Innym rozwiązaniem są skarpety i specjalne buty go jogi. Choć tradycjonaliści z pewnością kręcą nosami na myśl o praktykowaniu jogi w skarpetach, to faktem jest, że dla wielu osób ćwiczenie boso w miejscu publicznym jest barierą nie do pokonania. Jeśli tego typu skarpety sprawią, że początkujący adept przekona się do jogi, to czemu nie? Tym bardziej, że skarpety takie wykonane są z dobrej jakości materiału i mają antypoślizgową podeszwę. Można wybierać spośród wielu modeli. Obok klasycznych dostępne są również sięgające kostki lub tzw. stopki. Wszystkie skarpetki przeznaczone do jogi są 5-palczaste. A do tego niektóre są naprawdę ładne! Przydadzą się również zmarzluchom, narzekającym na chłód podczas praktyki. Skarpety do jogi można kupić już za kilkanaście złotych.
Nieco bardziej zaawansowane rozwiązanie to buty do jogi z materiału, który mocno przylega do stopy. Palce są w nich odkryte, co zapewnia swobodę ruchów. Natomiast podeszwa wykonana z wysokogatunkowego tworzywa zapewnia stabilizację i chroni przed poślizgnięciem się. Specjalistyczne buty do jogi znanej marki to wydatek około 200 zł. Z pewnością jednak jest to inwestycja na co najmniej kilka lat. Ważne, by zmierzyć buty przed zakupem i upewnić się, że nasze stopy będą czuć się w nich dobrze podczas wykonywania asan.
Gadżety do jogi są przydatne, jednak sięgajmy po nie z umiarem. Wykorzystajmy czas na lekcji jogi, by dać naszym stopom odrobinę wolności, komfortu i nawiązać z nimi kontakt. Przecież to tylko 90 minut. A to już dobra baza do budowania stabilnego fundamentu na przyszłość.
***
Marta Kossakowska – dziennikarka, redaktorka, instruktorka jogi. Miłośniczka zdrowego jedzenia, rozwijających podróży i życia w rytmie slow, fit-joga.pl.