
Joga na szczęście. Dobre samopoczucie można wypracować
Pozbycie się pragnień wydaje się propozycją dobrą dla ascety, jogowym Everestem dostępnym tylko nielicznym adeptom, którzy zadedykowali swoje życie praktyce. A przecież wszyscy pragniemy trwałego szczęścia. To naturalne dążenie każdego człowieka.
Joga na szczęście to stan pełni
Trudzimy się jak mróweczki, by je osiągnąć – gromadzimy, zdobywamy, osiągamy – jednak to trwałe zadowolenie nie przychodzi. Smakujemy szczęście tylko przez chwilę, by znów popaść w niezadowolenie, frustrację, smutek czy cierpienie. Czy szczęście nie istnieje? Czy to tylko kolejna utopijna koncepcja? Iluzja, która każe nam chcieć więcej, starać się bardziej, pracować lepiej, wyglądać ładniej? Budować większe domy, zaspokajać kolejne pragnienia, spełniać niekończące się zachcianki? A może to tu tkwi błąd?
Może po prostu trwałe szczęście nie istnieje w świecie zmysłowym i choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, zawsze będzie nam czegoś do pełni szczęścia brakowało? Najpiękniejszy widok może nam się znudzić, najwspanialsze dania przejeść, najlepsza muzyka zmęczyć. Zmysłów nie da się trwale zaspokoić, one ciągle poszukują nowych doznań. Przypomnij sobie ekscytację, którą odczuwasz, gdy dostajesz wyczekiwany prezent. Jak długo ona trwa? Kilka minut? Godzinę? Pragnienie zostało zaspokojone. Natychmiast pojawia się następne. Nikt jeszcze, żaden człowiek, nie zdołał odnaleźć trwałego szczęścia w świecie materialnym. A jogini twierdzą, że joga to stan, w którym nie brakuje niczego. Stan pełni. Jak i gdzie go odnaleźć?
Czytaj też: Medytacja wdzięczności: sposób na szczęście i harmonię
Joga szczęścia uczy, że to, co najlepsze jest w nas samych
Szczęście zaczyna się tam, gdzie cichnie umysł. Praktyka jogi uczy, że szczęście nie istnieje w świecie zewnętrznych przeżyć czy doznań, i jednocześnie oferuje niezwykle spójny system, który do szczęścia prowadzi. Jest to filozofia bardzo praktyczna, zawarta w „Jogasutrach” Patandżalego, czyli zbiorze 195 aforyzmów wykładających istotę jogi, spisanych 2500 lat p.n.e. Drugi aforyzm pierwszego rozdziału definiuje jogę jako „powściągnięcie zjawisk świadomości” (citta vrtti nirodha), czyli mówiąc jaśniej: osadzenie umysłu w ciszy, co pozwala nam odnaleźć naszą zasadniczą naturę, którą jest nieograniczona świadomość. Problem polega na tym, o czym dowiadujemy się już z kolejnego aforyzmu, że nasza prawdziwa natura jest na ogół przyćmiona aktywnością umysłu.
Na samym wstępie mamy więc definicję jogi, czyli stan, do którego warto dążyć, następnie zdiagnozowany zostaje problem – niespokojny umysł, a w kolejnych aforyzmach dostajemy właściwie narzędzia, które mają nas doprowadzić do celu, jakim jest spokój umysłu. I tak w rozdziale drugim „Jogasutr” dochodzimy do 8-członowej ścieżki jogi, którą wpewnym uproszczeniu można by nazwać jogiczną drogą do szczęścia.
Czytaj też: Inspirujące cytaty o jodze. Od joginów dla joginów
8 członów/stopni jogi wg „Jogasutr” Patandżalego:
- I. Jama – jamy są pierwszym stopniem jogi. To uniwersalny kodeks moralno–etyczny, na który składają się: ahimsa (niekrzywdzenie), satya (prawda), asteya (niekradzenie), brahamacarya (wstrzemięźliwość), aparigraha (niezchłanność).
- II. Nijama – nijamy są zaleceniami odnoszącymi się do dyscypliny indywidualnej i duchowej adepta jogi: sauca (czystość), santosza (zadowolenie), tapas (żarliwa praktyka), swadhjaja (dążenie do samopoznania), iswarapranidhana (poddanie się Najwyższemu).
- III. Asana – pozycja ciała. III. Pranajama – praktyka oddechu.
- IV. Pratyahara – powściągnięcie zmysłów w celu wyciszenia umysłu.
- V. Dharana – koncentracja umysłu.
- VI. Dhyana – medytacja.
- VIII. Samadhi – oświecenie, które B.K.S Iyengar opisuje jako „osiągnięcie prawdziwej jogi, jest tam tylko doświadczanie czystej świadomości, prawdy i niewysłowionej radości. Jest spokój, który przekracza wszelkie zrozumienie”.
Joga szczęścia - nie ma drogi na skróty
Jak widać, do pełni szczęścia nie ma w jodze drogi na skróty. Zamiast tego czeka nas raczej mnóstwo systematycznej pracy z ciałem oraz wiele splątanych z sobą ścieżek prowadzących poprzez meandry umysłu, intelektu, emocji, ego, nawyków, ignorancji, pożądań etc. Jest to bez wątpienia fascynująca podróż odważnego odkrywcy, na której nie może zabraknąć mądrego przewodnika – nauczyciela, który pomoże unieść trudy podróży w kierunku szczęścia. Jak powiedział Swami Sivananda: „Piękne drzewo rośnie powoli, trzeba czekać, aż zakwitnie, dojrzeją jego owoce i dopiero wtedy można ich skosztować. Rozkwit praktyki to niewyrażalny spokój, który przenika całe nasze jestestwo, jej owoce to rzecz nie do opisania”. W takim ujęciu 8-członową ścieżkę jogi należy rozumieć jako praktykę na całe życie, której wyśmienite owoce zbieramy w nagrodę za wytrwałość i determinację.
Czytaj też: Joga pomoże opanować stres i niepokój – pisze jogin Piotr Künstler
Praktykuj jogę szczęścia, reszta przyjdzie sama
Czy każdy adept jogi będzie dążył do oświecenia? Z pewnością nie, ale i tak osiągnie niebywałe korzyści, po prostu ćwicząc asany. Jak twierdził mistrz Lyengar: „Celem jogi jest poznanie duszy, jednak po drodze pojawia się mnóstwo korzystnych efektów ubocznych, jak zdrowie, szczęście, spokój i równowaga”. I dla tych korzyści warto praktykować jogę, rozwiewając jednocześnie panujące powszechnie błędne przekonanie, że joga to wyłącznie asany. Jeśli tak byłoby, joga nie miałaby światu wiele więcej do zaproponowania niż fitness, choć oczywiście korzyści z treningu fizycznego Hatha Jogi przynoszą naszemu ciału nieocenione korzyści i stanowią fantastyczną profilaktykę prozdrowotną, jednak to za mało, by budować na tym trwałe poczucie szczęścia, rozumiane jako mądrość i spokojny umysł.
Dobrą wiadomością dla adeptów jogi jest jednak to, że już poprzez same ćwiczenia fizyczne – asany – dotykamy innych członów jogi, pracujemy z oddechem, wycofujemy zmysły ze świata zewnętrznego, doświadczamy stanów skupienia, koncentrujemy umysł na praktyce fizycznej, niekiedy dotykając stanów medytacyjnych poza formalną praktyką medytacji. Dotykamy sedna jogi, którym jest zjednoczenie ciała i umysłu, doświadczając w tej jedności ukojenia i spokoju. Radości z powodu samego tylko istnienia. Zachwytu tu i teraz. Jak to ujął mistrz Ashtanga Jogi, Pattabhi Jois: „Praktykuj, reszta przyjdzie sama”. I rzeczywiście, dla wielu adeptów jogi przychodzi dzięki regularnej praktyce. Wraz z dobrym samopoczuciem fizycznym pojawia się lepsza forma psychiczna, za tym idzie głębsze zainteresowanie jogicznym stylem życia, wegetariańską dietą, teorię jogi.
Czytaj też: Czy jest uniwersalny przepis na szczęście? – słuchaj podcastu Kasi Bem
Dodajemy do swojej praktyki oddech, zaczynamy formalnie medytować. Zauważamy, że umysł rzeczywiście się wyciszył, zaczynamy odczuwać wewnętrzną równowagę, harmonię, czujemy się silniejsi, spokojniejsi, mamy więcej cierpliwości, radość pojawia się spontanicznie i towarzyszy nam coraz częściej. I tak zapraszamy do swojego życia trwałą zmianę, która zaczyna owocować refleksją, że do szczęścia być może rzeczywiście nie trzeba tak wiele, jak nam się wydawało, gdy po raz pierwszy stanęliśmy na macie. Wtedy tak naprawdę zaczyna się joga. Wtedy tak naprawdę zaczyna się szczęście.