
Dieta sattwiczna przywraca spokój ducha i korzystnie wpływa na zdrowie. Na czym polega?
Wszystko, co nas otacza stanowi pokarm. Wszystko, z czym się stykamy na co dzień, jest ważne i pozostawia w nas ślad. Karmimy nie tylko swoje ciała, ale też i oczy, uszy, emocje, pasje, myśli. Karmimy duszę. Jak karmić się świadomie? Pomóc może dieta sattwiczna.
Czym jest sattva?
W teorii stworzenia według ajurwedy proces rozpoczął się od stworzenia czystej świadomości (purusa) i materii (prakriti) będącą podstawą różnorodności. Na początku powstania prakriti materia kosmiczna była całkowicie neutralna i składała się z trzech jakości (gun).
Wszystko, co istnieje, ma swoje charakterystyczne i swoiste właściwości, czyli gun. Mogą one przejawiać się bardziej pozytywnie lub negatywnie w różnych aspektach.
Prakriti, czyli materia, z której także my jesteśmy stworzeni, ma trzy właściwości triguna, jakości gun:
- Dobroć, wiedza, czystość – równowaga sattwa.
- Pasja, działanie, dzianie się – agresja radżas.
- Ignorancja, bezwład, stagnacja – degeneracja tamas.
Radżas to aktywna, przeważnie pozytywna siła kreująca zmiany, matka emocji, ewolucji i kreatywności, zmienia zaistniały stan. Cechuję ją ruch, witalność i pasja. Zawiera w sobie także pożądanie i niepokój, brak stabilności i niekonsekwencje. To zmiana choroby w zdrowie i zdrowia w chorobę oraz ból. Daje początek sile życiowej.
Tamas to bierna, negatywna siła zachowująca zastany stan lub formę. Cechuje ją bezruch, ciężkość, bezwład i ciemność. To ignorancja, wycofanie oraz brak uczuć i śmierć. Odpowiada za gromadzenie toksyn i choroby oraz negatywne myśli. Daje początek fizycznej stronie naszej natury.
Sattwa to neutralna siła obserwująca i harmonizująca dwie pozostałe. Cechuje ją jasność, zrównoważenie i spokój oraz wdzięk. To cecha życia, dobra i miłości, a także świadomości i duchowości. To zdrowie i harmonia. Daje początek umysłowi i rozwija wszelką duchowość.
Według jogi to one właśnie rzutują na poziom rozwoju umysłowego i duchowego człowieka. Te trzy guny będące przejawami naszej natury pozostają przez całe życie w dynamicznej interakcji. Nasze środowisko, otoczenie, w którym żyjemy, ludzie, z którymi się stykamy, nasz wiek, faza życia, praca, styl życia oraz dieta mogą na nie wpływać i je zmieniać.
Z tego punktu widzenia jak najbardziej możliwa jest więc modyfikacja. Czyli po prostu mamy wpływ nie tylko na stan naszego umysłu, nasz charakter oraz sposób reakcji na otoczenie, ale także na nasz rozwój mentalny i duchowość.
Pożywienie sattwiczne
Pożywienie sattwiczne to pożywienie przynoszące nam sattwę – dobro, świadomość i równowagę. Jest ono naturalne i ekologiczne, uprawiane w zgodzie z naturą w możliwie czystym środowisku. Długo i naturalnie dojrzewające. Ważna tu jest jak największa prostota – im mniej składników, tym lepiej. Dania nie powinny być duże, spożywane za często i w zbyt wielkiej ilości, bo wzmagają tamas. Umiar jest ważny. Nie powinny być mocno przyprawione, ponieważ staną się radżasowe. Nie powinny zawierać nadmiaru żadnego smaku. Ważny jest tu także sposób przygotowywania jedzenia – brak pośpiechu i zachowanie harmonii.
Co jeść na diecie sattwicznej?
Jako że zło nie buduje dobra, zalecana jest dieta wegetariańska płynąca z zasady ahimsy – niekrzywdzenia. Każde działanie, u którego podstaw leży czyjaś krzywda, jest tu skazane na niepowodzenie. Zaś czystość sumienia i umysłu wynikająca z niekrzywdzenia jest podstawą dobrego zdrowia psychicznego, a w rezultacie i fizycznego. Dlatego też nie poleca się spożywania mięsa oraz wszelkich jego przetworów. Nie chodzi tu jedynie o czerwone mięso, ale także produkty pochodzące od niżej rozwiniętych zwierząt, takich jak drób, ryby i jaja. Mięso jest tu uważane za pokarm tamasowy lub radżasowy (w zależności od rodzaju i sposobu przyrządzenia), który blokuje kanały energetyczne i sprowadza na nas otępienie lub niezrozumienie.
Ajurweda i joga zalecają spożycie niewielkich ilości mleka oraz niektórych jego pochodnych, takich jak białe sery, jogurty lub ghee (klarowane masło). Większe ilości nabiału tworzą śluz w organizmie, czyli zaburzają kapha – tworząc ciało ciężkim, a umysł – ospałym. Wymaga się jednak, aby było to mleko od „szczęśliwej krowy”, której dziecko nie zostało zabite – hodowanej z szacunkiem i sercem, karmionej naturalną paszą, której pozwoli się umrzeć naturalną śmiercią.
Oprócz tego w diecie zalecana jest większość owoców – najlepiej świeżych – oraz wszystkie warzywa z wyjątkiem cebuli i czosnku mających cechy radżas.
Szczególnie zalecane są produkty pełnoziarniste – zboża i ryż. Także pełnoziarnista mąka. Rośliny strączkowe spożywane z umiarem mogą tu z powodzeniem stanowić doskonałe źródło białka. Bardzo ważne są w diecie wszelkie orzechy, migdały oraz nasiona. Tłuszcze pochodzenia roślinnego zapewniają odpowiedni poziom energii.
Słodkości w postaci miodu, cukru nierafinowanego, melasy, syrop z agawy lub klonu używamy tu rzadko. Ważne są tu natomiast słodkie przyprawy, takie jak kardamon, cynamon, imbir, kurkuma, kolendra, koper i kumin, oraz zioła: bazylia, mięta, tatarak, rumianek, aloes, amalaki, żeń-szeń, gotu-kala, róża i szafran.
Polecane są produkty sezonowe i rosnące blisko – w twojej okolicy.
Czytaj też: Jedzenie na chandrę to wcale nie lody, ciastka i fast foody. Co jeść, aby poprawić sobie humor?
Produkty niedozwolone na diecie sattwicznej
Pokarmy, które powinniśmy ograniczać w diecie, to pokarmy o cechach radżas i tamas: mięso i tłuszcze zwierzęce, wszelkie produkty sztuczne i wysoce przetworzone, fast food, margaryny, produkty nowoczesnego mleczarstwa, czosnek, cebula, biały cukier i biała mąka. Wszelkie jedzenie produkowane i przygotowywane na skalę masową także nie przyniesie nam korzyści. Wszystko, co jest nieświeże, odgrzewane, przechowywane długo w lodówce lub zamrażarce jest pożywieniem ciężkostrawnym, tamasowym, niezalecanym w diecie sattwicznej.
Dieta sattwiczna, slow food, raw food, witarianizm i nasze czasy
Tak modny teraz kierunek slow food będący odpowiedzią na „erę bylejakości jedzenia” i zalewający nas zewsząd fast food. Nasze pożywienie jest produkowane, preparowane i zjadane na skalę masową. Wartością najwyższą i jedyną jest tu rachunek zysków i strat producentów i przetwórców, a nie nasze dobro. Produkcja odbywa się więc w warunkach generujących jak najniższe koszty bez troski, szacunku dla istot żywych i jakkolwiek pojmowanej miłości. Nawozy sztuczne, pestycydy, chemia i leki, konserwanty i wspomagające ten szkodliwy proceder badania genetyczne rządzą na tym rynku. Fatalna jakość pożywienia, przetwarzanie żywności, napromieniowywanie, długotrwałe przechowywanie, zamrażanie, puszkowanie, hodowanie w potwornych warunkach to tylko niektóre z faktów definiujących przemysł spożywczy.
Skala tych działań zmienia dogłębnie nie tylko nas samych, ale i cały świat. Mimo że ruch slow food był dzieckiem lat 80., to jak najbardziej wpisuje się on w zalecenia diety ajurwedyjskiej. Zwolnienie, zmniejszenie tempa życia, uważność jedzenia, smakowanie, czucie tego, co jemy, ekologiczne rolnictwo, małe gospodarstwa produkcyjne, sztuka wyboru, wolne i rozważne gotowanie z miłością to wartości zaczerpnięte z ajurwedy. Wartości wspierające dietę sattwiczną.
Nasz radżasowy – dynamicznie transformujący, szybki, niespokojny – świat pełen nieograniczonych i sztucznych popędów rodzi w rezultacie tamas – zniechęcenie, depresję, izolację ignorancję egoizm i brak wrażliwości. Rodzi degenerację.
Jedzenie radżasowe i tamasowe jedynie pogłębi nasz problem i wzmocni to, czego i tak mamy za wiele. Dieta sattwiczna jest tu odpowiedzią. Oczywiście nie zmieni ona wszystkiego, ale zacznie proces, który zmieni nas. To zaś wpłynie na wszystko inne, niezależnie od tego, czy chcemy mieć tylko zdrowe ciało, czy zależy nam na jasnym umyśle i odnalezieniu sensu w tym świecie.
***
Tekst pochodzi z archiwalnego numeru magazynu „Joga”.