
Czy umiesz zmywać naczynia? O tym, jak trenować uważność
Im więcej takich świadomie zauważanych momentów, tym więcej w życiu refleksji, zachwytu i spokoju. A także zadziwienia, z czasem przeradzającego się w pewność, że nie ma dwóch takich samych chwil. Jaki z tego wniosek? Jedynym co jest warte uwagi, jest właśnie chwila. A konkretnie – ta chwila.
Sprowadzanie świadomości do chwili obecnej nazywa się uważnością. To stan umysłu zakotwiczony w tu i teraz. Ta praktyka nie jest niczym nowym. Ma ona swoje korzenie w tradycyjnej znanej od tysięcy lat, buddyjskiej medytacji wglądu, której istotą jest specyficzny rodzaj uwagi: nieosadzający, zwrócony na chwilę obecną, świadomy. Uważność, inaczej mindfulness, przytomność, bycie w chwili obecnej to niezwykle praktyczne narzędzie, które trenowane cierpliwie i regularnie przynosi praktykującym niezwykłe rezultaty. Sprawia, że nasze życie staje się totalne, czyli inaczej pełne, przeżyte, doświadczone, świadome, zaangażowane. Kto choć raz mył totalnie podłogę, dobrze wie, o czym mówię. Totalnie sprzątać, totalnie zmywać, totalnie wąchać kwiaty – to droga do życiowej pełni. Nie ma czynności mniej ważnych lub ważniejszych, wartych bądź niewartych uwagi. Z punktu widzenia uważności najważniejszy jest ten moment, który właśnie przeżywamy.
Czytaj także: Uważność to sposób na ukojenie nerwów. Poznaj kilka kroków do bycia tu i teraz
Uważność. Czy umiesz zmywać naczynia?
Takie pytanie zadał Thich Nhat Hanh swojemu przyjacielowi Jimowi, gdy ten zaproponował mu, że pozmywa po kolacji. Jim obruszył się: „Nie żartuj! Myślisz, że nie wiem, jak się zmywa naczynia?”. Na to mistrz zen odpowiedział: „Są dwa sposoby zmywania. Pierwszy – to zmywanie naczyń, po to, by je umyć i drugi – by je zmywać”. Jim wybrał zmywanie dla zmywania. Poprzez skupienie swojej całej uwagi na tej banalnej czynności uczynił z niej prawdziwe wydarzenie. Zmywając, nie myślał o herbacie, która na niego czekała po obiedzie, nie spieszył się. Nie pochłaniały go myśli o przeszłości, nie rozmyślał o przyszłości. Zmywając naczynia, był zmywaniem naczyń. Urzeczywistnił bycie w chwili.
Jeśli chcesz trenować uważność, też wybierz sobie jakieś proste działanie, które będziesz wykonywać z pełną, zaangażowaną świadomością, powiedzmy, przez tydzień. Mycie zębów, picie porannej kawy, sprzątanie, wchodzenie po schodach – to wszystko doskonałe preteksty, by ćwiczyć uważność. Pozwól, aby te czynności Cię pochłonęły. Dzięki Twojej uwadze przestaną być niewartą uwagi rutyną, staną się pretekstem do zauważania swoich myśli, emocji i nawyków.
Po której stronie butów zostawiłeś parasol?
Trening uważności prowadzi do zauważania. Zauważanie prowadzi do widzenia rzeczy, takimi, jakie są. Widzenie rzeczy takimi, jakie są, to cel buddyjskiej praktyki wglądu, od której wywodzi się mindfulness. To dlatego słynny mistrz zen z buddyjskiej przypowieści odesłał swojego ucznia z kwitkiem, gdy ten przyszedł do niego po nauki. Tego dnia padał deszcz. Mistrz zapytaj ucznia: „Po której stronie butów zostawiłeś parasol?”. Uczeń nie mógł sobie przypomnieć. To wystarczyło, by mistrz rzekł do niego: „Zatem idź i medytuj jeszcze siedem lat”.
W praktyce uważności nie ma znaczenia czy rzeczy lub działania, które obejmujemy swoją uwagą, są błahe czy istotne. Tu też leży klucz do zrozumienia tej praktyki. To nie dana chwila jest ważna lub nie, to nasza w niej obecność taką ją czyni. Jeśli więc co rano szukasz kluczy, to dobrze się składa. Oto bowiem pojawia się doskonała okoliczność do praktykowania przytomności umysłu. Gdzie są klucze? „Nie wiem, coś z nimi zrobiłam”. Ale co? No właśnie, następnym razem, zanim zrobisz z kluczami „nie wiadomo co”, najpierw dobrze się im przyjrzyj, potem przez chwilę zważ w dłoni, następnie uważnie i z pełną świadomością włóż je do torby lub kieszeni. Brawo! Ta chwila uwagi sprawiła, że z chowania kluczy właśnie udało ci się uczynić medytację.
Czytaj także: Czym jest medytacja i jak ją praktykować? Prosta instrukcja krok po kroku
Jaka jest dla mnie ta chwila?
To podstawowe pytanie z punktu widzenia uważności, a jednocześnie podstawowe ćwiczenie. Zadawaj je sobie regularnie, naklej je sobie na lustro, komputer, lodówkę. To najważniejsze z pytań, jakie może być zadane, by sprowadzić cię do poziomu głębszego kontaktu ze sobą. Spowoduje, że zaczniesz orientować się w tym, co dzieje się w twoim umyśle. Co teraz czujesz? O czym teraz myślisz? Jakie są to myśli? Przyjemne czy nieprzyjemne? Co czujesz w ciele? Jaki jest twój oddech? Długi czy krótki?
Każdorazowe uświadomienie sobie myśli i emocji to krok do pełni szczerej relacji z samym sobą. Często ten kontakt jest zablokowany. A skoro tak, to jak wyglądają nasze związki z innymi – w domu, w pracy? W jakiej relacji jesteśmy z otoczeniem, naturą, Światem? Naszymi działaniami zbyt często powodują automatyzm, nawyki i rutynowe zachowania. Funkcjonujemy na autopilocie. Bez zastanowienia, jak roboty. Od rana do wieczora w gonitwie i pędzie. Chwila zatrzymania nie jest w dzisiejszych czasach wyborem, jest koniecznością, o ile oczywiście zależy nam w życiu na jakości przeżycia i głębi refleksji. Zatrzymanie daje okazję do zmiany, transformacji, rozwoju. Bycie w chwili to za każdym razem moment mocy i szansa. Zatem pozwól, że zadam ci pytanie: jaka jest dla ciebie ta chwila?